
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO NIKI!!!!!!!!!!!!!!
MŁODY WSTAAAAJEMY !! - Lockdown stał z megafonem i krzyczał prosto do audio receptorów Kane.
-Aaa! CO?
GDZIE? JAK?!-Kane zerwał się na równe nogi słysząc ten okropny hałas.
- Co ? nie
czas na spanie ! Gdzie ? Chyba jakoś daleko nas nie odrzuciło.. jak ? Była
nieźle wybuchowa zabawa ! - odpowiedział najemnik nadal wrzeszcząc przez
megafon
-LOCKDOWN!- krzyknął
Kane zatykając swoje receptory. W głowie nadal miał ten okropny pisk po
wybuchu.
- Cooooooo ?
- spytał najemnik z wredny uśmiechem na twarzy.
-Błagam cie
nie krzycz już...Ten nieznośny pisk mi wystarczy.- powiedział pukając sie w głowę.
- Jaki pisk
ja nic nie słyszę ! - powiedział jeszcze przez megafon po czym uśmiechając się
głupio oddalił go od ust.
-Ekstra...WYPAD
Z MOJEJ GŁOWY!- krzyknął pukając sie znów w łeb.
- Ale ten
wybuch nie powiem był ciekawszy niż poprzedni... - udał zamyślonego patrząc na
pozostałości po budynku - bez urazy - dodał żartobliwie
-Jakoś
przeżyje....Ale po moim wyczynie byłeś bardziej ranny!- zaśmiał sie powoli
wstając.
- Ranny czy
nie ten był ciekawszy !- skomentował złośliwie po czym rzucił coś Kaneowi -
Zgubiłeś swoją zabawkę po wybuchu
-O....Dzięki.-
uśmiechnął się.
- Tylko
zanim nie nauczysz się nią machać lepiej nie próbuj, bo będziemy bardziej ranni
niż po tamtym wybuchu - zażartował Lockdown stając wyprostowany z rękami na
biodrach przyglądając się resztkom płonących ruin budynku.
-Dzięki za
komplement.-przewrócił optykami.-Wiem ze macham niczym cepem....Nie moja wina
boty nie umiały nauczyć walczyć!
- Ja się
jakoś nauczyłem, choć na koniec szkoliłem się sam przez 13 miesięcy... -
wzdrygnął się lekko po czym odwrócił się do niego - chyba oddam przysługę innym
i mnie samemu...
-Tak?- zapytał
z oczami niczym u dziecka.
- Po katuje
cię trochę na treningach, ale pod jednym warunkiem to ja decyduje kiedy
kończysz szkolenie czy zaczynasz - starał się powiedzieć poważnie jednak
niezbyt to mu wyszło po czym wyciągnął przed siebie rękę. - Wchodzisz w to ?
-Chyba
zaryzykuje.-uśmiechnął się po czym uścisnął mu dłoń.
Lockdown
pociągnął i wykręcił rękę tak by powalić go na ziemię. - Najstarszy podstęp
świata.. - uśmiechnął się złośliwie - Lekcja pierwsza podawanie dłoni
najczęściej się tak kończy
-Zapamiętam,
mistrzu.- zaśmiał się
Lockdown
wyłapał ostatnie słowo i na chwilę zawiesił się. - Starczy Lockdown.. -
powiedział jak by z lekka nieobecnie
-Okey.- uśmiechnął
się wstając. "Skrywasz więcej tajemnic niż mógłbym przypuszczać Lockdown..." Pomyślał przyglądając się najemnikowi.
-No to...Wracamy do wielkiego M?
- No chyba więcej szkód nie zrobimy... - skomentował po czym na jego twarzy wrócił uśmieszek - Kto ostatni na Darkmount ten kupa zardzewiałych śrubek !
-Nie licz na wygraną! - zaśmiał się Kane i popędził za nim.

- Czy to na
pewno był dobry pomysł by wysyłać ich gdzieś razem ? - Megatria właśnie weszła
na taras
- Żadnych wieści ? - jej ojciec jak zazwyczaj siedział na swoim
tronie.
- Dziwne jak by były, ale gdzieś w północnej części miasta wybuchł
budynek...
- Magazyn ?
- spytał podejrzliwie.
- Nie jakaś rudera, ale sprawca nieznany. - odparła
Megatria - jednoznacznie można stwierdzić, że Lockdown znów ściągnął jakieś
kłopoty...
- Ej ! Tym razem to nie ja ! - najemnik właśnie wszedł na teren
tarasu.
-Ja też nie.
Sam wybuchł! Dosłownie!- tuz za nim wbił Kane.
-
Potwierdzam sam bez niczyjej pomocy ! - dodał Lockdown.
- Ciekawe jak budynek
miał tak sam z siebie wybuchnąć - skomentowała Megatria
-No jak był
cały obsadzony ładunkami wybuchowymi.-powiedział Kane.
- Co się w
nim znajdowało ? - spytał Megatron gdy już stanęli tuż przed jego tronem.
-No
cóż....To była opuszczona baza dowódcy autobotów.-odparł Kane obserwując
Megatrona. Był bardzo ciekaw jego reakcji.
Megatron
spojrzał na niego. Miał pewność, że jego nie ma już o co podejrzewać. -
Starscream zwiększyć globalne patrole tym uważniej północną część - powiedział
do komunikatora wstając. Następnie przeszedł między Lockdownem, a Kanem. -
Lockdown możesz już iść, a ty... - odwrócił się do przyszłego cona - muszę
pilnie załatwić jedną sprawę. Za godzinę odbędziesz ceremonię oficjalnego
przyjęcia do Deceptikonów... Megatrio przejmij obowiązki związane z
przygotowaniem - skinął na nią po czym stransformował się i odleciał.
- A więc
papatki ! Trzymaj się młody !- pomagał mu na pożegnanie najemnik po czym zrobił
krok w tył i zniknął spadając w dół z budynku. Megatria tylko westchnęła ciężko
i przewróciła optyką.
- Choć za mną... - powiedziała rozkazującym tonem i
skierowała się do drzwi windy.
-Jak
rozkażesz.-uśmiechnął się pod nosem podążając za nia.
Szli
korytarzem kiedy Kane zapytał. -Nie ufasz mi co nie?
-
Teoretycznie ufam osobie tylko jak mam ją na celowniku lub gdy moje ostrze leży
pod jego gardłem... - rzuciła nawet się nie oglądając.
-Ostro.-uśmiechnął
się przyglądając się jej z tylu. Miala ładne, zgrabne ciało.
- Na moje
zaufanie trzeba sobie zapracować... - odwróciła się na pięcie. - Czuje twój
wzrok. Przestań się na mnie gapić.. i zwiększ tempo nie mamy całego dnia -
warknęła po czym podążyła dalej
-Oczywiście.-zaśmiał
się cicho bez trudu doganiając ja. Szli teraz tuz obok siebie. Katem optyki
zerknął na jej twarz.
Ona nadal
czując na sobie jego wzrok. Warknęła pod nosem po czym nagle zatrzymała się i
przybiła go do ściany. - Jeśli zdradzisz mojego ojca... - powiedziała gronie
wysuwając ostrze.
-To mnie
zabijesz? Więcej opcji nie widzę.-uśmiechnął się do niej lekko.-Uwierz mi nie
mam najmniejszego powodu by to robić.
- Mam taką
nadzieję... - warknęła będąc nadal mega zirytowana. Puściła go jednak po chwili
i schowała broń.
-Wybacz że
cie wkurzyłem piękna pani.- uśmiechnął sie do niej.
- Zamknij
się lepiej... - przyspieszyła nieco po czym stanęła w jednych drzwiach -
Radziła bym się zainteresować ceremonią... - po czym weszła do środka.
Kane tylko
zaśmiał się w duchu po czym wszedł za nia.
-O! A co to tak bez kajdanek?- uśmiechnął
sie do niego promiennie doktorek
-Byłem
grzeczny to zdjęli...Albo raczej sam sobie zdjąłem.- wzruszył ramionami z
niewinna mina.
- Knock Out
koniec paplania. Bierz się do roboty.. - nakazała nadal ostro Megatria stanęła
w rogu i by na wszelki wypadek uprzedzić pytanie wskazała medykowi swój
emblemat.
-Oki
doki!-uśmiechnął się a Kane położył sie na stole. Po chwili na piersi Kane
widniał perfekcyjnie wykonany embrional Decepticonów. A Knockout znów patrzył
sie na niego tym dziwnym wzrokiem.
- Kane
poczekaj na korytarzu chwile muszę zamienić słowo z Knock Outem. - nakazała
Megatria przypatrując się tej sytuacji. Była wkurzona i nie miała ochoty na żadne
niewyjaśnione sprawy.
On tylko
kiwnął głowa po czym wyszedł.
-Coś nabroiłem?- zapytał zaskoczony K.O
- Możliwe.
Chce mieć wszystko jasno powiedziane... co oznacza ten wzrok jakim obdarowujesz
Kane ? - spytała prawie wprost czego nie ma w zwyczaju jednak była nadal
wkurzona, wiec nie miała ochoty na powolne dręczenie tematu.
K.O spojrzał
na nią zaskoczony i zmieszany a (to coś czym sie robi embrional) prawie wypadło
mu z rak. -Nie wiem o czym mówisz...-odparł szybko
- Knock Out
nie graj w podchody mam dużo rzeczy na głowie. - przewróciła optyką - Gadaj i
miej to za sobą
On tylko
odwrócił sie do niej plecami. -I tak nie zrozumiesz. Nie lubisz go.
- Lubię czy
nie moja sprawa i to czy zrozumiem czy nie, ale zdałam pytanie i oczekuje
odpowiedzi - odparła twardo
-Heh...A
wiec tak?- odwrócił sie do niej.-Nie pytasz jako przyjaciółka tylko jako córka
Megatrona?
Megatria
westchnęła i przewróciła optyką.
- Knock Out jestem twoją przyjaciółką, ale
jestem wkurzona i coraz bardziej zniecierpliwiona przebiegiem tej rozmowy... -
następnie zeszła nieco z tonu - w normalnych okolicznościach zostawiła bym tą
rozmowę na spokojnie, ale teraz jestem odpowiedzialna za coś czego nie mam
zamiaru zawalić i choć może się to nie wiązać niepokoi mnie każda niewyjaśniona
sprawa
K.O spojrzał
na nia po czym westchnął. -Zakochałem sie.- wyszeptał spuszczając głowę. Bal
sie jej reakcji w końcu jeszcze niedawno to był bot.
- Aha...
czekaj że co ? - spytała lekko zaskoczona
-No
normalnie...-zaczął nerwowo jednak po chwili podniósł glowe a na jego twarz
wkradł sie uśmiech.-Po prostu sie zakochałem.-zaśmiał sie.
- Ech.. -
uśmiechnęła się nieco blado. - Ciebie nigdy nie zrozumiem.. - rzuciła idąc już
w stronę wyjścia.
-Wiem...Mało
kto rozumie mnie na prawdę. Na razie była tylko jedna taka osoba...-westchnął.
- Była ? -
Megatria jeszcze odwróciła wzrok stając przed wyjściem
-Breakdown
księżniczko....-uśmiechnął się smutno
- Aaaa on..
- oparła - dobra do zobaczenia Knock Out bo teraz mam jeszcze dużo rzeczy do
zrobienia - wyszła już z pomieszczenia kiedy jeszcze dodała - A i uważaj
Lockdown nie ma nic do roboty
-Heh...Juz
sie boje.-pomachał jej na pożegnanie.
-
Ło...nigdzie nie poszedłeś gratulacje - skomentowała dość sarkastycznie Megatria
widząc, że Kane cały czas grzecznie czekał stojąc oparty o ścianę na korytarzu.
-Ja?
Przecież ja aniołek jestem.- uśmiechnął się do niej lekko.
- Taa..
polemizowała bym.. - ruszyła gdzieś przed siebie.
-Auć! To był
cios w moja iskrę kotek!-zaśmiał się, doganiając ja.
- Kotek ?
-Nooooo, bo
jesteś dumna, dzika i elegancka. Jak kot!-uśmiechnął się szeroko.
- Zaczynam
myśleć, że przebywanie z Lockdownem nie służy dobrze na twój procesor..
-Z
Lockdownem? Byc moze...-zastanowił sie po czym pojawił sie tu przez nią.-A może
po prostu chce zakopać topór wojenny?
- Topór
wojenny ? Radziła bym się bardziej zainteresować ceremonią... - stanęła nie
próbując go wyminąć
-A co w niej
moze byc trudnego?-zapytał.
- Czyli
znasz przysięgę jeśli taki mądry ?
-....Eeeeeee....-spojrzał
na nia zaskoczony.-To wy takie cos macie?! Lockodown powiedział ze luz nic nie
ma.
Megatria
przewróciła optyką. - Słuchaj Lockdowna, a daleko zajdziesz
-Ehehehe...A
wiec...Jak ona brzmi?-zaśmiał sie nerwowo.
- No więc
Megatron zacznie, a pierwsza część brzmi "Ślubuje bezwarunkowe oddanie
lordowi Megatronowi, księżniczce Megatrii i sprawie Deceptikonów"... -
wyrecytowała z pamięci po chwili zamyślenia.
-Ślubuje
bezwarunkowe oddanie lordowi Megatronowi i księżniczce Megatrii i sprawie
Decepticonów.-wyrecytował z dumnym uśmiechem.
- Poświecę
swoją ostatnią iskra, aby na cybertronie przez następne eony panowały
Deceptikony wykorzystując wszelkie środki..
- Poświecę
swoją ostatnią iskra, aby na cybertronie przez następne eony panowały
Deceptikony wykorzystując wszelkie środki... Ej to jest łatwe!
Ona tylko
westchnęła i kontynuowała. - Zniszczę każdego rebelianta czy przeciwnika
Deceptikońskiego porządku.
- Zniszczę
każdego rebelianta czy przeciwnika Deceptikońskiego porządku.-odparł obojętnie.
- Za próba
kapitulacji, zdrady lub nieposłuszeństwa zapłacę najwyższą cenę...
- Za próba
kapitulacji, zdrady lub nieposłuszeństwa zapłacę najwyższą cenę... Domyślam sie
ze chodzi o smierc?-zaśmiał sie cicho.
- Mój ojciec
nie toleruje zdrajców podobnie jak ja... koniec formułki, ale różnie się toczy
dalej
-Jak
"rożnie"?
- Powiedzmy,
że Megatron dokłada niestandardowe wersje.. - odparła obojętnie
-Ciekawie.-uśmiechnął
sie do niej w ogole nieprzejęty
- Lockdown
coś wie na ten temat z nim dogadać się było najtrudniej... - na wspomnienie
tamtej ceremonii Megatria zaśmiała się cicho. -
-W sumie nie
dziwie sie ze wariat przerobił przysięgę na swój sposób.- uśmiechnął sie słysząc
jej śmiech.
- Wież mi
tego wariata chyba nikt nigdy nie zrozumie... - podniosła na niego wzrok - choć
tobie idzie to nie najgorzej
-Dziekuje
milady!- skłonił sie nisko.
- Może w
końcu uchyli przed kimś rąbek tajemnicy... - powiedziała po czym dodała - choć
każdy coś o nim wie. Ja znam zaledwie powód jego chęci zemsty na Shockwave
-Tak? Ja
wiem sporo ale akurat tego nie wiem. Moze mi zdradzisz?-przysunął sie do niej z
złośliwym uśmieszkiem.
- Jeśli się
z nim zadajesz to chyba powinieneś wiedzieć. - powiedziała już całkowicie
spokojna - Był obiektem testowym Shockwava. Jednym z eksperymentów przed
wojennych
-A słyszałem
o tym...Nie jest zbyt rozmowny w tym temacie...
- Owszem bo
to zniszczyło jego psychikę - mówiąc pokazała na głowę - dlatego ma nie pokolei
-Aha...Interesujące.-zamyślił
sie
Po chwili
usmiechnal sie do niej.-A o czym gadałaś z doktorkiem? Planowałaś jak sie mnie
pozbyć bez świadków?-puścił jej oczko
- Możliwe...
- odparła po czym usłyszała jakieś powiadomienie w komunikatorze i dodała - Już
czas...
-Oooo fajnie
zacząłem sie stresować....-zaśmiał sie.
- Idziemy!-
rzuciła i podążyła drogą powrotną na taras.
-Juz,
juz...Rany rany barany...Hahahah!- ruszył za nia gadając sam do siebie
- Kane radzę
się opanować.. - skomentowała Megatria
-Powiedziałaś
mi po imieniu.-pojawił sie przed nia usmiechajac sie do niej szczerze.-Miło.
- Heh.. -
uśmiechnęła się lekko - A teraz choć nie każmy Megatronowi czekać...
On tylko
kiwnął głowa i ruszył idąc tuz obok niej.
Po chwili
przekroczyli próg tarasu.
Na jego
środku Megatron siedział na tronie, a obok niego stał Starscream. Megatria
także podeszła i stanęła po drugiej stronie. Innymi mówiąc przed Kanem stały
jedne z najważniejszych Deceptikonów
"O
rany...Same szychy..." Kane z zewnątrz wydawał sie oaza spokoju jednak w
środku aż nim skręcało.
Megatron
przeniósł na niego wzrok po czym wstał. - A więc Kane nadal chcesz dołączyć do
mojej armii ? - zaczął Megatron.
Kane
przyklęknął. "Tylko niech mi głos nie zadrży, tylko niech mi głos nie
zadrży..." -Tak, mój panie.-powiedział pewnym głosem. "Taaakk!!"
- W takim
razie co ślubujesz ? Megatria skinęła mu porozumiewawczo, że czas by zaczął
pierwszą część przysięgi.
-Ślubuje
bezwarunkowe oddanie lordowi Megatronowi, księżniczce Megatrii i sprawie
Deceptikonów.
- Co jesteś
gotów poświęcić dla tej sprawy ? - kontynuował Megatron uzupełniając łuki
między przyrzeczeniami, które przedstawiała mu Megatria.
- Poświecę
swoją ostatnią iskra, aby na cybertronie przez następne eony panowały
Deceptikony wykorzystując wszelkie środki..
- W jaki
sposób to osiągniesz ?
- Zniszczę
każdego rebelianta czy przeciwnika Deceptikońskiego porządku.-powiedział
spokojnie chociaż w duchu bal sie ze głos mu zadrży...Wspomnienia jeszcze były
świeże i bolesne niczym nowo nabyta rana.
- A jeśli
zawiedziesz ?
-Za próba
kapitulacji, zdrady lub nieposłuszeństwa zapłacę najwyższą cenę...-zakończył
usmiechajac sie lekko pod nosem.
- A co jeśli
wydam tobie rozkaz wysadzenia i spustoszenia głównej bazy rebeliantów.. -
Megatron z mrocznym uśmiechem na twarzy zaczął niestandardową cześć
-Wtedy ja za
tym rozkazem podążę.- odparł pewnym głosem. "Wiedziałem ze cos takiego mi
dasz Megus...Jesteś przewidywalny."
- A więc co
oczekujesz po zmianie strony.. co mogę ci zapewnić czego nie zapewniły
rebeliancji ? - drążył dalej Megatron jak by chciał wykorzystać okazję.
Megatria
gdzieś w tle przewróciła optyką. "Ojciec przesadzasz... " pomyślała
patrząc w stronę klęczącego ze spuszczoną głową Kane. Wiedziała co Megatron
chce osiągnąć. Musi zadawać tak trafne pytania by dany kandydat udowodnił
zmianę poglądów...
Teraz
Megatron go zaskoczył. Szczerze nie wiedział zbytnio czemu zdecydował sie na
zmianę stron...Cholera... Nagle w głowie pokazał mu sie obraz Jazz'a i
Starlight a następnie wzrok jego "przyjaciela" gdy ten był sądzony.
Wypełnił go gniew. "Przyjaciel...Jasne..."
-Zemstę mój panie.
Megatron
uśmiechnął się szyderczo. - A więc powstań Kane'ie nowy Deceptikonie -
powiedział do niego. Kane powoli podniósł się nadal patrząc w dół. Kiedy już
stanął całkowicie wyprostowany podniósł wzrok. Jego jasno niebieska optyka
przyciemniane i zaczęła tracić swój kolor. Nowy con zamknął ją na chwile, gdyż
obraz zamazał się mu lekko. Kiedy je otworzył błysnęły już krwistą czerwienią.
Megatron
wrócił na swój tron. - Teraz już możesz odejść...
Kane skinął głową,
po czym skierował sie do wyjścia.
Megatria
skinęła w stronę ojca po czym opuściła taras doganiając go. - Myślałam, że zmiękniesz
przy ostatnich..
-Jak widać
dałem radę...Choć szczerze przez chwile sam zwątpiłem.- zaśmiał się.
- A jednak
przeszedłeś "test" Megatrona. - powiedziała jak by pochwalnie.
-Dzięki,
kotek.- uśmiechnął sie do niej.
- Mam tytuł
księżniczki, imię więc czemu mnie tak nazywasz ? - powiedziała jak by
pretensjonalnie, ale nieco żartobliwie.
-Bo jesteś
kotkiem! Mrau!- zamruczał jej do audio receptora.
- Ej ej...
nie zapominaj komu ślubowałeś posłuszeństwo przed chwilą - mówiła grożąc
żartobliwie mu palcem, ale nawet się nie wkurzając
-Oh
oczywiście...Królowo Kotek.- uśmiechnął się złośliwie.
- Już
zaczynasz mnie drażnić, a dopiero przed chwilą zostałeś conem.. - chciała
powiedzieć, ale gdy odwróciła wzrok zobaczyła tylko jak ktoś błyskawicznie
zgarnia Kane do uchylonych drzwi laboratorium.
Megatria
przewracając optykami podeszła do drzwi.
- Kto tam jest ?! - spytała przyciskając
swój audioreceptor do ściany.
- Nikogo nie ma ! - usłyszała głos Lockdowna. Na
co wzdychnęła tylko i zaprzestała próby dobicia się tam. Przez pozostały czas z
laboratorium dochodziły okrzyki protestu i głosy naprzemiennie K.O i najemnika.
W końcu drzwi się otworzyły, a w nich stanął Kane w... niebieskim lakierze !
-
Wow... - wydusiła Megatria z lekkiego zaskoczenia tym widokiem
-Zostałem
pojmany i przemieniony....Co o tym sadzisz księżniczko kotek?- zaśmiał się z
lekka nerwowo rumieniąc się.
- Niech zgadnę
Lockdown i Knock Out? - spytała przyglądając się mu. Teraz choć zmiana
nastąpiła tylko w kolorze lakieru i optyk nie kojarzył jej się już w cale z
rebeliantami. Musiała też przyznać, że niebieski kolor zbroi bardzo pasował do
czerwonych optyk - Teraz chyba cię nikt nie pozna. - zaśmiał się cicho
-No cóż...Mogę
zacząć od nowa!- zaśmiał się.
- Tia... -
przypatrzyła się miejscu gdzie jakoś czas temu widniał przekreślony emblemat -
Myślałam, że tego się nie da zamawiać w żaden sposób. .
-Cóż....Farba
maskująca działa cuda.- uśmiechnął się do niej z lekka smutno jednak już po
chwili humor mu wrócił. -Lockdown ma jakaś niespodziankę chcesz ja zobaczyć?
- Lockdown ?
Chyba dla bezpieczeństwa wszystkich powinnam to zobaczyć - stwierdziła że
śmiechem
-A zatem
zapraszam!- otworzył przed nią drzwi.
Megatria
weszła rozglądając się po pomieszczeniu. Wszędzie walały się butelki z różowym
płynem, choć gdzie nigdzie leżały też puste. Fema zdążyła naliczyć ich z 50
kiedy dostrzegła dwójkę conów już prawdopodobnie pijanych stojących każdy z
jedną taką butelką w ręce. - Z kąt wy to macie ? Czy to jest...
Kane szybko zasłonił
jej usta. -Ciiii! Wave jest WSZEDZIEEEE...-powiedział dziwnym głosem po czym zaśmiał
się.
-Kanuś!!!!!
Skarbie masz jeszcze buteleczkę!- zachichotał K.O podchodząc do młodego i wciskając
mu alkohol do reki.
Kane puścił
Megi i niepewnie spojrzał na butelkę kiedy nagle tuz obok niego pojawił się
Lockus i sam go napoił. -Nie patrz na to jak <hyc!> jakąś truciznę!
<hyc>
-Dam sobie
sam rade! Jam jest niezwyciężony! Niepokonany! KANE!
Pogromca...eee...mitów?-zaśmiał się po czym spojrzał na Megi.- Kotek chcesz łyka?
- Nie mam
pojęcia z kąt wyście to wytrząsnęli... - spojrzała po wszystkich. Po czym
wzięła butelkę od Kane - Ale co mi szkodzi !
- A nie mówiłem,
że będzie fajnie ! - krzyknął Lockdown pojawiając się obładowany kolejnymi
butelkami chwiejąc się z lekka na nogach - Ktoś chyba rusza podłogą... - gadał
do siebie śmiejąc się szaleńczo
Mijały
godziny. Wszyscy sie śmiali, gadali tańczyli... Jednym słowem była zabawa! W
pewnym momencie do Kane podszedł K.O i pocałował go namiętnie. Młody con na początku
zaskoczony po chwili oddal pocałunek. Doktorek po chwili odsunął sie od niego i
z bananem na twarzy ruszył w kierunku stołu. Kane tymczasem podszedł do Megatri.
-Cześć KOOOTTTEEEKKK...-zamruczał
- Co chcesz
przystojniaku? - spytała dziwnym i śmiesznym głosem już całkowicie pijana
-Jesteś tu
taaaakkkaaa samotna nieprawdaż?- przysunął się do niej z tajemniczym uśmiechem.
Optyki całej czwórki były juz różowe od alkoholu.
- Aż za
bardzooo samotna.. - zrobiła smutna minkę - Może ty potrafisz coś na to
poradzić ?
-Być może.- pocałował
ja namiętnie.- Juz lepiej kotek?
- O wiele
lepiej - zaśmiała się dziwnie śmiesznie po czym odwzajemniła pewnie pocałunek.
Kane przybił
ja do ściany całując ja z coraz większym pożądaniem, błądząc dłońmi po jej
biodrach.
Lockdown na
to miast bez celu błądził po laboratorium jak by był to jakiś wielki labirynt i
przyglądał się wszystkiemu. - Co tu się porobiło.. - skomentował sytuacje po
czym śmiejąc się stracił równowagę i upadł na podłogę - Ale malowniczy sufit !
Nagle
wszystkim uciął się film...Prawie wszystkim...
PO pierwsze, DZIĘKUJĘ BARDZO :D :D :D :D !!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNaprawdę miło z twojej strony <3
A co do rozdziału...porobiło się! Nowy Kane, wyznanie Knock Out'a, impreza, picie, całusy no po prostu full wypas! :-) Świętnie to wszyło i już nie mogę się doczekać nexta ;-)
Pozdrawiam i miłej nocy :-)
***Niki***
Dziękujemy ;) impreza była w 100% moim pomysłem XD A GDZIE FLASZKA?! XD
Usuń