poniedziałek, 7 grudnia 2015

Rozdział 9 - Gra na ostro!


WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO NIKI!!!!!!!!!!!!!!

 MŁODY WSTAAAAJEMY !! - Lockdown stał z megafonem i krzyczał prosto do audio receptorów Kane.
-Aaa! CO? GDZIE? JAK?!-Kane zerwał się na równe nogi słysząc ten okropny hałas.
- Co ? nie czas na spanie ! Gdzie ? Chyba jakoś daleko nas nie odrzuciło.. jak ? Była nieźle wybuchowa zabawa ! - odpowiedział najemnik nadal wrzeszcząc przez megafon
-LOCKDOWN!- krzyknął Kane zatykając swoje receptory. W głowie nadal miał ten okropny pisk po wybuchu.
- Cooooooo ? - spytał najemnik z wredny uśmiechem na twarzy.
-Błagam cie nie krzycz już...Ten nieznośny pisk mi wystarczy.- powiedział pukając sie w głowę.
- Jaki pisk ja nic nie słyszę ! - powiedział jeszcze przez megafon po czym uśmiechając się głupio oddalił go od ust.
-Ekstra...WYPAD Z MOJEJ GŁOWY!- krzyknął pukając sie znów w łeb.
- Ale ten wybuch nie powiem był ciekawszy niż poprzedni... - udał zamyślonego patrząc na pozostałości po budynku - bez urazy - dodał żartobliwie
-Jakoś przeżyje....Ale po moim wyczynie byłeś bardziej ranny!- zaśmiał sie powoli wstając.
- Ranny czy nie ten był ciekawszy !- skomentował złośliwie po czym rzucił coś Kaneowi - Zgubiłeś swoją zabawkę po wybuchu
-O....Dzięki.- uśmiechnął się.
- Tylko zanim nie nauczysz się nią machać lepiej nie próbuj, bo będziemy bardziej ranni niż po tamtym wybuchu - zażartował Lockdown stając wyprostowany z rękami na biodrach przyglądając się resztkom płonących ruin budynku.
-Dzięki za komplement.-przewrócił optykami.-Wiem ze macham niczym cepem....Nie moja wina boty nie umiały nauczyć walczyć!
- Ja się jakoś nauczyłem, choć na koniec szkoliłem się sam przez 13 miesięcy... - wzdrygnął się lekko po czym odwrócił się do niego - chyba oddam przysługę innym i mnie samemu...
-Tak?- zapytał z oczami niczym u dziecka.
- Po katuje cię trochę na treningach, ale pod jednym warunkiem to ja decyduje kiedy kończysz szkolenie czy zaczynasz - starał się powiedzieć poważnie jednak niezbyt to mu wyszło po czym wyciągnął przed siebie rękę. - Wchodzisz w to ?
-Chyba zaryzykuje.-uśmiechnął się po czym uścisnął mu dłoń.
Lockdown pociągnął i wykręcił rękę tak by powalić go na ziemię. - Najstarszy podstęp świata.. - uśmiechnął się złośliwie - Lekcja pierwsza podawanie dłoni najczęściej się tak kończy
-Zapamiętam, mistrzu.- zaśmiał się
Lockdown wyłapał ostatnie słowo i na chwilę zawiesił się. - Starczy Lockdown.. - powiedział jak by z lekka nieobecnie
-Okey.- uśmiechnął się wstając. "Skrywasz więcej tajemnic niż mógłbym przypuszczać Lockdown..." Pomyślał przyglądając się najemnikowi.
-No to...Wracamy do wielkiego M?
- No chyba więcej szkód nie zrobimy... - skomentował po czym na jego twarzy wrócił uśmieszek - Kto ostatni na Darkmount ten kupa zardzewiałych śrubek !
-Nie licz na wygraną! - zaśmiał się Kane i popędził za nim.

- Czy to na pewno był dobry pomysł by wysyłać ich gdzieś razem ? - Megatria właśnie weszła na taras
 - Żadnych wieści ? - jej ojciec jak zazwyczaj siedział na swoim tronie.
 - Dziwne jak by były, ale gdzieś w północnej części miasta wybuchł budynek...
- Magazyn ? - spytał podejrzliwie. 
- Nie jakaś rudera, ale sprawca nieznany. - odparła Megatria - jednoznacznie można stwierdzić, że Lockdown znów ściągnął jakieś kłopoty... 
- Ej ! Tym razem to nie ja ! - najemnik właśnie wszedł na teren tarasu.
-Ja też nie. Sam wybuchł! Dosłownie!- tuz za nim wbił Kane.
- Potwierdzam sam bez niczyjej pomocy ! - dodał Lockdown.
 - Ciekawe jak budynek miał tak sam z siebie wybuchnąć - skomentowała Megatria
-No jak był cały obsadzony ładunkami wybuchowymi.-powiedział Kane.
- Co się w nim znajdowało ? - spytał Megatron gdy już stanęli tuż przed jego tronem.
-No cóż....To była opuszczona baza dowódcy autobotów.-odparł Kane obserwując Megatrona. Był bardzo ciekaw jego reakcji.
Megatron spojrzał na niego. Miał pewność, że jego nie ma już o co podejrzewać. - Starscream zwiększyć globalne patrole tym uważniej północną część - powiedział do komunikatora wstając. Następnie przeszedł między Lockdownem, a Kanem. - Lockdown możesz już iść, a ty... - odwrócił się do przyszłego cona - muszę pilnie załatwić jedną sprawę. Za godzinę odbędziesz ceremonię oficjalnego przyjęcia do Deceptikonów... Megatrio przejmij obowiązki związane z przygotowaniem - skinął na nią po czym stransformował się i odleciał.
- A więc papatki ! Trzymaj się młody !- pomagał mu na pożegnanie najemnik po czym zrobił krok w tył i zniknął spadając w dół z budynku. Megatria tylko westchnęła ciężko i przewróciła optyką. 
- Choć za mną... - powiedziała rozkazującym tonem i skierowała się do drzwi windy.
-Jak rozkażesz.-uśmiechnął się pod nosem podążając za nia.
Szli korytarzem kiedy Kane zapytał. -Nie ufasz mi co nie?
- Teoretycznie ufam osobie tylko jak mam ją na celowniku lub gdy moje ostrze leży pod jego gardłem... - rzuciła nawet się nie oglądając.
-Ostro.-uśmiechnął się przyglądając się jej z tylu. Miala ładne, zgrabne ciało.
- Na moje zaufanie trzeba sobie zapracować... - odwróciła się na pięcie. - Czuje twój wzrok. Przestań się na mnie gapić.. i zwiększ tempo nie mamy całego dnia - warknęła po czym podążyła dalej
-Oczywiście.-zaśmiał się cicho bez trudu doganiając ja. Szli teraz tuz obok siebie. Katem optyki zerknął na jej twarz.
Ona nadal czując na sobie jego wzrok. Warknęła pod nosem po czym nagle zatrzymała się i przybiła go do ściany. - Jeśli zdradzisz mojego ojca... - powiedziała gronie wysuwając ostrze.
-To mnie zabijesz? Więcej opcji nie widzę.-uśmiechnął się do niej lekko.-Uwierz mi nie mam najmniejszego powodu by to robić.
- Mam taką nadzieję... - warknęła będąc nadal mega zirytowana. Puściła go jednak po chwili i schowała broń.
-Wybacz że cie wkurzyłem piękna pani.- uśmiechnął sie do niej.
- Zamknij się lepiej... - przyspieszyła nieco po czym stanęła w jednych drzwiach - Radziła bym się zainteresować ceremonią... - po czym weszła do środka.
Kane tylko zaśmiał się w duchu po czym wszedł za nia. 
-O! A co to tak bez kajdanek?- uśmiechnął sie do niego promiennie doktorek
-Byłem grzeczny to zdjęli...Albo raczej sam sobie zdjąłem.- wzruszył ramionami z niewinna mina.
- Knock Out koniec paplania. Bierz się do roboty.. - nakazała nadal ostro Megatria stanęła w rogu i by na wszelki wypadek uprzedzić pytanie wskazała medykowi swój emblemat.
-Oki doki!-uśmiechnął się a Kane położył sie na stole. Po chwili na piersi Kane widniał perfekcyjnie wykonany embrional Decepticonów. A Knockout znów patrzył sie na niego tym dziwnym wzrokiem.
- Kane poczekaj na korytarzu chwile muszę zamienić słowo z Knock Outem. - nakazała Megatria przypatrując się tej sytuacji. Była wkurzona i nie miała ochoty na żadne niewyjaśnione sprawy.
On tylko kiwnął głowa po czym wyszedł. 
-Coś nabroiłem?- zapytał zaskoczony K.O
- Możliwe. Chce mieć wszystko jasno powiedziane... co oznacza ten wzrok jakim obdarowujesz Kane ? - spytała prawie wprost czego nie ma w zwyczaju jednak była nadal wkurzona, wiec nie miała ochoty na powolne dręczenie tematu.
K.O spojrzał na nią zaskoczony i zmieszany a (to coś czym sie robi embrional) prawie wypadło mu z rak. -Nie wiem o czym mówisz...-odparł szybko
- Knock Out nie graj w podchody mam dużo rzeczy na głowie. - przewróciła optyką - Gadaj i miej to za sobą
On tylko odwrócił sie do niej plecami. -I tak nie zrozumiesz. Nie lubisz go.
- Lubię czy nie moja sprawa i to czy zrozumiem czy nie, ale zdałam pytanie i oczekuje odpowiedzi - odparła twardo
-Heh...A wiec tak?- odwrócił sie do niej.-Nie pytasz jako przyjaciółka tylko jako córka Megatrona?
Megatria westchnęła i przewróciła optyką.
 - Knock Out jestem twoją przyjaciółką, ale jestem wkurzona i coraz bardziej zniecierpliwiona przebiegiem tej rozmowy... - następnie zeszła nieco z tonu - w normalnych okolicznościach zostawiła bym tą rozmowę na spokojnie, ale teraz jestem odpowiedzialna za coś czego nie mam zamiaru zawalić i choć może się to nie wiązać niepokoi mnie każda niewyjaśniona sprawa
K.O spojrzał na nia po czym westchnął. -Zakochałem sie.- wyszeptał spuszczając głowę. Bal sie jej reakcji w końcu jeszcze niedawno to był bot.
- Aha... czekaj że co ? - spytała lekko zaskoczona
-No normalnie...-zaczął nerwowo jednak po chwili podniósł glowe a na jego twarz wkradł sie uśmiech.-Po prostu sie zakochałem.-zaśmiał sie.
- Ech.. - uśmiechnęła się nieco blado. - Ciebie nigdy nie zrozumiem.. - rzuciła idąc już w stronę wyjścia.
-Wiem...Mało kto rozumie mnie na prawdę. Na razie była tylko jedna taka osoba...-westchnął.
- Była ? - Megatria jeszcze odwróciła wzrok stając przed wyjściem
-Breakdown księżniczko....-uśmiechnął się smutno
- Aaaa on.. - oparła - dobra do zobaczenia Knock Out bo teraz mam jeszcze dużo rzeczy do zrobienia - wyszła już z pomieszczenia kiedy jeszcze dodała - A i uważaj Lockdown nie ma nic do roboty
-Heh...Juz sie boje.-pomachał jej na pożegnanie.
- Ło...nigdzie nie poszedłeś gratulacje - skomentowała dość sarkastycznie Megatria widząc, że Kane cały czas grzecznie czekał stojąc oparty o ścianę na korytarzu.
-Ja? Przecież ja aniołek jestem.- uśmiechnął się do niej lekko.
- Taa.. polemizowała bym.. - ruszyła gdzieś przed siebie.
-Auć! To był cios w moja iskrę kotek!-zaśmiał się, doganiając ja.
- Kotek ?
-Nooooo, bo jesteś dumna, dzika i elegancka. Jak kot!-uśmiechnął się szeroko.
- Zaczynam myśleć, że przebywanie z Lockdownem nie służy dobrze na twój procesor..
-Z Lockdownem? Byc moze...-zastanowił sie po czym pojawił sie tu przez nią.-A może po prostu chce zakopać topór wojenny?
- Topór wojenny ? Radziła bym się bardziej zainteresować ceremonią... - stanęła nie próbując go wyminąć
-A co w niej moze byc trudnego?-zapytał.
- Czyli znasz przysięgę jeśli taki mądry ?
-....Eeeeeee....-spojrzał na nia zaskoczony.-To wy takie cos macie?! Lockodown powiedział ze luz nic nie ma.
Megatria przewróciła optyką. - Słuchaj Lockdowna, a daleko zajdziesz
-Ehehehe...A wiec...Jak ona brzmi?-zaśmiał sie nerwowo.
- No więc Megatron zacznie, a pierwsza część brzmi "Ślubuje bezwarunkowe oddanie lordowi Megatronowi, księżniczce Megatrii i sprawie Deceptikonów"... - wyrecytowała z pamięci po chwili zamyślenia.
-Ślubuje bezwarunkowe oddanie lordowi Megatronowi i księżniczce Megatrii i sprawie Decepticonów.-wyrecytował z dumnym uśmiechem.
- Poświecę swoją ostatnią iskra, aby na cybertronie przez następne eony panowały Deceptikony wykorzystując wszelkie środki..
- Poświecę swoją ostatnią iskra, aby na cybertronie przez następne eony panowały Deceptikony wykorzystując wszelkie środki... Ej to jest łatwe!
Ona tylko westchnęła i kontynuowała. - Zniszczę każdego rebelianta czy przeciwnika Deceptikońskiego porządku.
- Zniszczę każdego rebelianta czy przeciwnika Deceptikońskiego porządku.-odparł obojętnie.
- Za próba kapitulacji, zdrady lub nieposłuszeństwa zapłacę najwyższą cenę...
- Za próba kapitulacji, zdrady lub nieposłuszeństwa zapłacę najwyższą cenę... Domyślam sie ze chodzi o smierc?-zaśmiał sie cicho.
- Mój ojciec nie toleruje zdrajców podobnie jak ja... koniec formułki, ale różnie się toczy dalej
-Jak "rożnie"?
- Powiedzmy, że Megatron dokłada niestandardowe wersje.. - odparła obojętnie
-Ciekawie.-uśmiechnął sie do niej w ogole nieprzejęty
- Lockdown coś wie na ten temat z nim dogadać się było najtrudniej... - na wspomnienie tamtej ceremonii Megatria zaśmiała się cicho. -
-W sumie nie dziwie sie ze wariat przerobił przysięgę na swój sposób.- uśmiechnął sie słysząc jej śmiech.
- Wież mi tego wariata chyba nikt nigdy nie zrozumie... - podniosła na niego wzrok - choć tobie idzie to nie najgorzej
-Dziekuje milady!- skłonił sie nisko.
- Może w końcu uchyli przed kimś rąbek tajemnicy... - powiedziała po czym dodała - choć każdy coś o nim wie. Ja znam zaledwie powód jego chęci zemsty na Shockwave
-Tak? Ja wiem sporo ale akurat tego nie wiem. Moze mi zdradzisz?-przysunął sie do niej z złośliwym uśmieszkiem.
- Jeśli się z nim zadajesz to chyba powinieneś wiedzieć. - powiedziała już całkowicie spokojna - Był obiektem testowym Shockwava. Jednym z eksperymentów przed wojennych
-A słyszałem o tym...Nie jest zbyt rozmowny w tym temacie...
- Owszem bo to zniszczyło jego psychikę - mówiąc pokazała na głowę - dlatego ma nie pokolei
-Aha...Interesujące.-zamyślił sie
Po chwili usmiechnal sie do niej.-A o czym gadałaś z doktorkiem? Planowałaś jak sie mnie pozbyć bez świadków?-puścił jej oczko
- Możliwe... - odparła po czym usłyszała jakieś powiadomienie w komunikatorze i dodała - Już czas...
-Oooo fajnie zacząłem sie stresować....-zaśmiał sie.
- Idziemy!- rzuciła i podążyła drogą powrotną na taras.
-Juz, juz...Rany rany barany...Hahahah!- ruszył za nia gadając sam do siebie
- Kane radzę się opanować.. - skomentowała Megatria
-Powiedziałaś mi po imieniu.-pojawił sie przed nia usmiechajac sie do niej szczerze.-Miło.
- Heh.. - uśmiechnęła się lekko - A teraz choć nie każmy Megatronowi czekać...
On tylko kiwnął głowa i ruszył idąc tuz obok niej.
Po chwili przekroczyli próg tarasu.
Na jego środku Megatron siedział na tronie, a obok niego stał Starscream. Megatria także podeszła i stanęła po drugiej stronie. Innymi mówiąc przed Kanem stały jedne z najważniejszych Deceptikonów
"O rany...Same szychy..." Kane z zewnątrz wydawał sie oaza spokoju jednak w środku aż nim skręcało.
Megatron przeniósł na niego wzrok po czym wstał. - A więc Kane nadal chcesz dołączyć do mojej armii ? - zaczął Megatron.
Kane przyklęknął. "Tylko niech mi głos nie zadrży, tylko niech mi głos nie zadrży..." -Tak, mój panie.-powiedział pewnym głosem. "Taaakk!!"
- W takim razie co ślubujesz ? Megatria skinęła mu porozumiewawczo, że czas by zaczął pierwszą część przysięgi.
-Ślubuje bezwarunkowe oddanie lordowi Megatronowi, księżniczce Megatrii i sprawie Deceptikonów.
- Co jesteś gotów poświęcić dla tej sprawy ? - kontynuował Megatron uzupełniając łuki między przyrzeczeniami, które przedstawiała mu Megatria.
- Poświecę swoją ostatnią iskra, aby na cybertronie przez następne eony panowały Deceptikony wykorzystując wszelkie środki..
- W jaki sposób to osiągniesz ?
- Zniszczę każdego rebelianta czy przeciwnika Deceptikońskiego porządku.-powiedział spokojnie chociaż w duchu bal sie ze głos mu zadrży...Wspomnienia jeszcze były świeże i bolesne niczym nowo nabyta rana.
- A jeśli zawiedziesz ?
-Za próba kapitulacji, zdrady lub nieposłuszeństwa zapłacę najwyższą cenę...-zakończył usmiechajac sie lekko pod nosem.
- A co jeśli wydam tobie rozkaz wysadzenia i spustoszenia głównej bazy rebeliantów.. - Megatron z mrocznym uśmiechem na twarzy zaczął niestandardową cześć
-Wtedy ja za tym rozkazem podążę.- odparł pewnym głosem. "Wiedziałem ze cos takiego mi dasz Megus...Jesteś przewidywalny."
- A więc co oczekujesz po zmianie strony.. co mogę ci zapewnić czego nie zapewniły rebeliancji ? - drążył dalej Megatron jak by chciał wykorzystać okazję.
Megatria gdzieś w tle przewróciła optyką. "Ojciec przesadzasz... " pomyślała patrząc w stronę klęczącego ze spuszczoną głową Kane. Wiedziała co Megatron chce osiągnąć. Musi zadawać tak trafne pytania by dany kandydat udowodnił zmianę poglądów...
Teraz Megatron go zaskoczył. Szczerze nie wiedział zbytnio czemu zdecydował sie na zmianę stron...Cholera... Nagle w głowie pokazał mu sie obraz Jazz'a i Starlight a następnie wzrok jego "przyjaciela" gdy ten był sądzony. Wypełnił go gniew. "Przyjaciel...Jasne..." 
-Zemstę mój panie.
Megatron uśmiechnął się szyderczo. - A więc powstań Kane'ie nowy Deceptikonie - powiedział do niego. Kane powoli podniósł się nadal patrząc w dół. Kiedy już stanął całkowicie wyprostowany podniósł wzrok. Jego jasno niebieska optyka przyciemniane i zaczęła tracić swój kolor. Nowy con zamknął ją na chwile, gdyż obraz zamazał się mu lekko. Kiedy je otworzył błysnęły już krwistą czerwienią.
Megatron wrócił na swój tron. - Teraz już możesz odejść...
Kane skinął głową, po czym skierował sie do wyjścia.
Megatria skinęła w stronę ojca po czym opuściła taras doganiając go. - Myślałam, że zmiękniesz przy ostatnich..
-Jak widać dałem radę...Choć szczerze przez chwile sam zwątpiłem.- zaśmiał się.
- A jednak przeszedłeś "test" Megatrona. - powiedziała jak by pochwalnie.
-Dzięki, kotek.- uśmiechnął sie do niej.
- Mam tytuł księżniczki, imię więc czemu mnie tak nazywasz ? - powiedziała jak by pretensjonalnie, ale nieco żartobliwie.
-Bo jesteś kotkiem! Mrau!- zamruczał jej do audio receptora.
- Ej ej... nie zapominaj komu ślubowałeś posłuszeństwo przed chwilą - mówiła grożąc żartobliwie mu palcem, ale nawet się nie wkurzając
-Oh oczywiście...Królowo Kotek.- uśmiechnął się złośliwie.
- Już zaczynasz mnie drażnić, a dopiero przed chwilą zostałeś conem.. - chciała powiedzieć, ale gdy odwróciła wzrok zobaczyła tylko jak ktoś błyskawicznie zgarnia Kane do uchylonych drzwi laboratorium.
Megatria przewracając optykami podeszła do drzwi. 
- Kto tam jest ?! - spytała przyciskając swój audioreceptor do ściany. 
- Nikogo nie ma ! - usłyszała głos Lockdowna. Na co wzdychnęła tylko i zaprzestała próby dobicia się tam. Przez pozostały czas z laboratorium dochodziły okrzyki protestu i głosy naprzemiennie K.O i najemnika. W końcu drzwi się otworzyły, a w nich stanął Kane w... niebieskim lakierze !
 - Wow... - wydusiła Megatria z lekkiego zaskoczenia tym widokiem
-Zostałem pojmany i przemieniony....Co o tym sadzisz księżniczko kotek?- zaśmiał się z lekka nerwowo rumieniąc się.
- Niech zgadnę Lockdown i Knock Out? - spytała przyglądając się mu. Teraz choć zmiana nastąpiła tylko w kolorze lakieru i optyk nie kojarzył jej się już w cale z rebeliantami. Musiała też przyznać, że niebieski kolor zbroi bardzo pasował do czerwonych optyk - Teraz chyba cię nikt nie pozna. - zaśmiał się cicho
-No cóż...Mogę zacząć od nowa!- zaśmiał się.
- Tia... - przypatrzyła się miejscu gdzie jakoś czas temu widniał przekreślony emblemat - Myślałam, że tego się nie da zamawiać w żaden sposób. .
-Cóż....Farba maskująca działa cuda.- uśmiechnął się do niej z lekka smutno jednak już po chwili humor mu wrócił. -Lockdown ma jakaś niespodziankę chcesz ja zobaczyć?
- Lockdown ? Chyba dla bezpieczeństwa wszystkich powinnam to zobaczyć - stwierdziła że śmiechem
-A zatem zapraszam!- otworzył przed nią drzwi.
Megatria weszła rozglądając się po pomieszczeniu. Wszędzie walały się butelki z różowym płynem, choć gdzie nigdzie leżały też puste. Fema zdążyła naliczyć ich z 50 kiedy dostrzegła dwójkę conów już prawdopodobnie pijanych stojących każdy z jedną taką butelką w ręce. - Z kąt wy to macie ? Czy to jest...
Kane szybko zasłonił jej usta. -Ciiii! Wave jest WSZEDZIEEEE...-powiedział dziwnym głosem po czym zaśmiał się.
-Kanuś!!!!! Skarbie masz jeszcze buteleczkę!- zachichotał K.O podchodząc do młodego i wciskając mu alkohol do reki.
Kane puścił Megi i niepewnie spojrzał na butelkę kiedy nagle tuz obok niego pojawił się Lockus i sam go napoił. -Nie patrz na to jak <hyc!> jakąś truciznę! <hyc>
-Dam sobie sam rade! Jam jest niezwyciężony! Niepokonany! KANE! Pogromca...eee...mitów?-zaśmiał się po czym spojrzał na Megi.- Kotek chcesz łyka?
- Nie mam pojęcia z kąt wyście to wytrząsnęli... - spojrzała po wszystkich. Po czym wzięła butelkę od Kane - Ale co mi szkodzi !
- A nie mówiłem, że będzie fajnie ! - krzyknął Lockdown pojawiając się obładowany kolejnymi butelkami chwiejąc się z lekka na nogach - Ktoś chyba rusza podłogą... - gadał do siebie śmiejąc się szaleńczo
Mijały godziny. Wszyscy sie śmiali, gadali tańczyli... Jednym słowem była zabawa! W pewnym momencie do Kane podszedł K.O i pocałował go namiętnie. Młody con na początku zaskoczony po chwili oddal pocałunek. Doktorek po chwili odsunął sie od niego i z bananem na twarzy ruszył w kierunku stołu. Kane tymczasem podszedł do Megatri. -Cześć KOOOTTTEEEKKK...-zamruczał
- Co chcesz przystojniaku? - spytała dziwnym i śmiesznym głosem już całkowicie pijana
-Jesteś tu taaaakkkaaa samotna nieprawdaż?- przysunął się do niej z tajemniczym uśmiechem. Optyki całej czwórki były juz różowe od alkoholu.
- Aż za bardzooo samotna.. - zrobiła smutna minkę - Może ty potrafisz coś na to poradzić ?
-Być może.- pocałował ja namiętnie.- Juz lepiej kotek?
- O wiele lepiej - zaśmiała się dziwnie śmiesznie po czym odwzajemniła pewnie pocałunek.
Kane przybił ja do ściany całując ja z coraz większym pożądaniem, błądząc dłońmi po jej biodrach.
Lockdown na to miast bez celu błądził po laboratorium jak by był to jakiś wielki labirynt i przyglądał się wszystkiemu. - Co tu się porobiło.. - skomentował sytuacje po czym śmiejąc się stracił równowagę i upadł na podłogę - Ale malowniczy sufit !

Nagle wszystkim uciął się film...Prawie wszystkim...

2 komentarze:

  1. PO pierwsze, DZIĘKUJĘ BARDZO :D :D :D :D !!!!!!!!!
    Naprawdę miło z twojej strony <3
    A co do rozdziału...porobiło się! Nowy Kane, wyznanie Knock Out'a, impreza, picie, całusy no po prostu full wypas! :-) Świętnie to wszyło i już nie mogę się doczekać nexta ;-)
    Pozdrawiam i miłej nocy :-)
    ***Niki***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy ;) impreza była w 100% moim pomysłem XD A GDZIE FLASZKA?! XD

      Usuń

© Agata | WioskaSzablonów
Resurgere and Grinmir-stock