Tym czasem na tarasie w cytadeli.
- Tata stało się coś niemożliwego, nienormalnego i nieprzewidzianego... - Megatria mówiąc to właśnie weszła na " sale tronową " Megatron spojrzał na nią pytająco. - Ktoś właśnie z własnej nie przymuszonej woli wziął Lockdowna na misję !
- Kazałem Kanowi wziąć kogoś do pomocy...- odparł Megatron - widocznie sam musi się przekonać, że nikt przy zdrowych zmysłach nie bierze tego najemnika na misję zwiadowcze...
Tym czasem gdzieś w Iacon w jednej z baz rebeliantów toczyła się walka, albo jak komentował to Lockdown "zbiorowy mord ". Na samym początku on wraz z Kanem ukrywali się dobrze, ale z tym najemnikiem cisza nie trwała wiecznie. W aktualnej sytuacji czyli oni dwaj na całą rzesze rebeliantów stacjonujących w tej bazie. Lockdown z szaleńczym uśmiechem na twarzy rzucił się w wir walki tak, że Kane ledwo dostrzegał gdzie aktualnie jest. Najemnik bawił się wyśmienicie komentując każde przedziurawienie lub przekrojenie wzdłuż czy wszerz bota. Jednak nawet on nie potrafił tak szybko mordować. Rebeliantów było nieco za dużo niż przewidywał choć czy on w ogóle myślał kiedy postanowił ujawnić ich obecność ? Jedno było pewne po woli byli otaczani. Lockdown pojawił się za Kane. Stali teraz do siebie plecami nawzajem "chroniąc" sobie tyły.
- Dobra ich jest może nieco za dużo.. - skomentował najemnik uśmiechając się głupio
-Mówiłem ci to kiedy bezmyślne wyskoczyłaś na ich cała gromadkę!-zawołał Kane obcinając glowe kolejnemu Botowi.
- Tak ? Nie słyszałem.. - stwierdził rzucając paroma sztyletami, które trafiły pobliskie boty raniąc je w optyki lub inne części ciała.
-Aha! Dzięki! Przypominam ze miałem ogromny wybór kogo wsiąść na pierwsza misje i wziąłem ciebie! Pewnie teraz maja mnie za nienormalnego.-przewrócił optyka, ucinając Botowi dwie nogi a następnie wbijając mu jedno z ostrzy w iskrę.
- Już Cię za takiego kiedy zniknęliśmy z Darkmount, a co w tym złego? Mnie mają za świra i szaleńca... - mówiąc przedziurawił na raz dwa boty i z ekscytacją patrzył się chwilę w ich optyki jak by wokół nie toczyła się walka. Po czym otrząsnął się - Ale się im nie dziwnie..
-W sumie.-zastanowił sie chwile.-na serio nie ma w tym nic złego!-uśmiechnął sie szeroko.-Nie boisz siedzę odbiorę ci miano dziwaka?-zapytał podstawiając nogę Botowi i dziurawiąc mu klatkę. Zerknął w jego gasnące optyki. W sumie ten widok był dość...ekscytujący.
- Mi miano dziwaka ? Raczej w to wątpię choć jesteś na dobrej drodze - rzucił unikając jednego śmiałego ruchu przeciwnika, a następnie pozbawiając go głowy. Po czym kopnął ją tak mocno, że uderzając w kolejnego rebelianta pozbawiła go przytomności.
-Eee..Lockdown otaczają nas.-powiedział Kane rozglądając sie dookoła
- Yyyy.. - najemnik okręcił się w miejscu - Jesteśmy w centrum uwagi ! - skomentował głupawo
-Brawo geniuszu.-parsknął smiechem Kane
- Słyszycie jestem geniuszem !- krzyknął żartobliwie na głos. Nagle oba cony poczuły coś jak by porażenie prądem o wysokim napięciu i padli nieprzytomni.
-Puk, puk! Czy ktoś tutaj mieszka?-Lockdowna obudziło pukanie w jego hełm i znajomy głos.
- Możliwe?.. wielce prawdopodobne? - najemnik otworzył optyką i od razu uśmiechnął się głupio - Choć nie pusto w domu
-Heh... Patrz
nasza stara miejscówka!- rozejrzał sie dookoła
- Czej... -
Lockdown podniósł się i zniknął po czym pojawił przy drzwiach i szarpnął - Nie
nie ma więcej takich jak ty
-Oooo
smuteczki...O rany...Jesteśmy w pace botów!- dopiero teraz do niego to dotarło.
- Noooo iii
? - spytał najemnik przeciągając obydwa słowa. Z jego perspektywy nie była to
żadna zła wiadomość
-Wiesz jak
słusznie zauważyłeś teraz nie ma tu nikogo kto by nas życzliwie uwolnił...Chociaż...-nagle
usłyszeli kroki.
- Jak widzę
Lockdown wróciłeś, wiec, że teraz będziesz dokładniej pilnowany... - do
pomieszczenia gdzie znajdowała się cela wszedł Ultra Magnus. - Ty i twój
towarzysz zostaniecie jutro osądzeni i skazani według dawnego prawa
Cybertronu..
Kane niezauważalnie
westchnął z ulga. Chyba go nie poznał. Chociaż...może by ich oświecić? Ale to
potem... -O rany....Zapowiada sie iście intrygująco co nie Lockuś?- zaśmiał sie
z lekka zmieniając głos.
- Bardzo!
Nigdy nie stanąłem przed sądem czy czymś tam.. - stwierdził najemnik udając
zamyślonego po czym dodał - i tak nowinka "dawnego " a więc już nie istniejącego
! Przeszłości mówimy papa, a teraźniejszości witam ! - mówiąc gestykulował
komicznie.
Kane
wybuchnął śmiechem.
Ultra Magnus
tylko spojrzał po nich obojgu. - Obaj siebie warci.. - rzucił po czym nie mając
cierpliwości by kontynuować rozmowę wyszedł.
-Czy on nas
właśnie olał?!-zapytał oburzony Kane
- Możliwe ?
- udał zamyślonego Lockdown - A tam ten sztywniak mnie mało obchodzi... tylko
przynudza. .. - ziewnął
Nagle
usłyszeli głosy z korytarza. A raczej krzyki. -Jazz! Daj spokój to nie Kane!
Cony pewnie dawno mu juz uciekły łeb! -Muszę mieć pewność! Jeżeli on tam
jest...-Kane wzdrygnął sie na dźwięk tego groźnego głosu. -Lockdown...Jakby co
nie jestem Kane jasne?- szepnął do najemnika
- Czej to ty
nie jesteś Kane ? - spytał najemnik zdziwiony po czym podrapał się w głowę - Bo
się gubię
-Lockdown,
błagam.-spojrzał na niego prosząca.
- Co ? -
uśmiechnął się głupio - W takim razie kim żeś jesteś ?
-Eee...Aroo!
Jestem Aroo! Pamiętasz?- wysilił sie na lekki uśmiech.
Dźwięk
kroków był coraz bliżej.
- Yyyy...
czyli nie Kane tylko Aroo ? - spytał najemnik z niemrawą miną
Juz prawie
byli przy celi. -Tak, tak Lockdown!- potwierdził nerwowo Kane
- Ależ ty
nerwowy ! Można było tak od razu.. - stwierdził uśmiechając się złośliwie
On natomiast
tylko wzniósł optyki do nieba. -Primusie daj mi cierpliwość bo jak dasz mi sile
to go zabije.-powiedział poważnie po czym zaśmiał sie. Dokładnie w tym momencie
przed cela stanęli Deadbolt i Jazz
- Możesz próbować..
wielu próbowało... - skomentował Lockdown po czym zniknął. - Patrz! Gapie przylazły!
- krzyknął pojawiają się zaraz przy kratach
-A nie mówiłem?
To nie Kane.- westchnął z ulga Bolt. Jazz natomiast patrzył na niebieskiego
Cona podejrzliwym i pełnym pogardy wzrokiem. -Co tam skarby? Jesteśmy aż tak
interesujący że tłumy przyłącza nas oglądać? Lockdown jesteśmy sławni!- zaśmiał
sie Kane za wszelka cenę starając sie ukryć zdenerwowanie. "Primusie
Jazz...Jak ty sie zmieniłeś...I to przeze mnie..."
- A więc
rozkoszujmy się sławą! - skomentował Lockdown z szyderczym uśmiechem
przyglądając się oby dwum botom - Szkoda że nie było was na walce była niezła
zabawa
-Wszędzie
latały głowy, ręce, nogi...A podobno boty nie latają!- zaśmiał sie.
- Dobre
młody ! - najemnik zaśmiał się - A wy co sztywniacy się znaleźli ? Zawsze
możemy pomóc się wam rozerwać...
-Chyba
podziękujemy.-Bolt cofnął sie od krat. Natomiast Jazz powiedział pełnym jadu
głosem. -Kogoś mi przypominasz niebieski... -Jaaaaa? Wątpię abyśmy sie znali. Z
tego spotkania raczej nie wyszedłbyś żywy!- uśmiechnął sie złośliwie.
Lockdown
przechodził spojrzeniem to z Jazza to na Kane. Kojarzył ich jako zespół i nie
rozumiał czemu to Kane zamydla mu optyki i juz chciał się o to wprost spytać
kiedy sam sobie zamknął buzię. -... - wymamrotał coś niezrozumiałego przez nią
po czym uśmiechając się głupio zniknął by usiąść w kącie.
-A temu co
sie stało?- zapytał podejrzliwie biały bot. -Zdradzę ci sekret...-szepnal
Kane...-TO ŚWIR!-krzyknal śmiejąc sie głośno.-Co nie Lockuś? Z reszta ja
rowniez nie grzeszę zdrowiem psychicznym!
- Mamy tu
mini psychiatryk... - skomentował krótko Lockdown by czasem nie powiedzieć zbyt
dużo nie świadomie.
-Dokładnie!-
klasnął w dłonie młody. Jazz spojrzał na nich podejrzliwie po czym warknął. -Idioci.-
A następnie odwrócił sie na pięcie i zniknął za rogiem. Bolt jeszcze przez
chwile sie im przyglądał po czym on rowniez zniknął z pola widzenia. Kane
westchnął z ulga i usiadł obok Lockdowna. -Dzieki Lockuś
- Za co ? -
spytał najemnik podejrzliwie najwyraźniej nie domyślać się o co chodzi.
-Za
niewydanie.- uśmiechnął się lekko.-A wiec? Chcesz sie stad zwinąć teraz czy
jeszcze trochę ich podręczymy?- zapytał wskazując na drzwi.
- Planu nie
mam jak zawsze - stwierdził uśmiechając się głupio - Wiec mi najzwyczajniej w
świecie obojętnie - włożył sobie ręce za głowę i oparł się.
-Wiesz...żeby
sie stad zmyć wystarczy jedno słowo.- uśmiechnął sie.
- A jakie to
słowo ? - zareagował od razu najwyraźniej nie myśląc nad sensem zdania.
-Moze nie
jedno słowo ale zdanie...-zamyślił sie chwile po czym powiedział.- "Sezamie
otwórz się!"
- I co to
zrobi ? - spytał najemnik nie widząc żadnego efektu
-Eh...-westchnął
Kane pstrykając palcami. Wtedy usłyszeli trzask i kłódka na drzwiach upadła na
ziemie a drzwi sie otworzyły.
-Ta da!
- No i drugi
raz otworzyłeś drzwiczki ! Mówiłem że plan się sam ułoży ? - wstał i ruszył
nieco zabawnie podskakując do drzwi celi.
Kane zaśmiał
sie pod nosem i wyszedł za nim. -Dobra. Wiem gdzie prawdopodobnie trzymają
nasze bronie. Idź korytarzem prosto potem w prawo i lewo i znów w prawo. Beda
tam takie żelazne drzwi. Tam masz zabawki. Spotkamy sie za 20 mini cykli tutaj
Okey?
- Chyba
zapamiętam... prawo, lewo, prawo i drzwi... ło! - zaklaskał sam sobie. Po czym
już ruszył w tamtą stronę kiedy się wrócił - A w którą to prawo ?
-W ta
patałachu.- uśmiechnął sie Kane pokazując mu drogę.-Ja jeszcze muszę cos
załatwić...
- Ja też ! -
dodał Lockdown. Po czym nie mówiąc nic więcej zniknął.
Kane
westchnął i ukrywając sie przed przechodzącymi botami szedł w kierunku głównej
sali. Przenikał w cieniu często zastygając w bezruchu. Nie był tak dobry w
czajeniu sie jak Lockdown, ale na razie nikt go nie zauważył. Cicho wślizgnął
sie do sali. Była pusta. Podszedł do jednego z komputerów i zaczął ściągać dane
dla Megatrona. "Udowodnię mu na co mnie stać." Uśmiechnął sie pod
nosem.
- Co ty
tutaj robisz !? - do pomieszczenia wszedł Ultra Magnus i z zaskoczenia wydusił
pierwsze co przyszło mu do głowy.
-Eeee...Podziwiam
widoki?- zaśmiał sie nerwowo pukając w komputer jakby to miało przyspieszyć
proces.
- Odsuń się
dobrze ci radzę od tego komputera.. - krzyknął po czym stransformował ręce w
blastery mierząc w niego.
-A jeśli
nie?- uśmiechnął sie złośliwie nawet nie starając sie zmienić głosu.
Magnus
chwile stał wrogo nastawiony przyglądając się mu. - Kane ? - spytał nadal
jednak nie chowając broni.
-Brawo!- klasnął
w dłonie po czym potarła ramie ukazując przekreślony embrional
Botów.-Niespodzianka!- w tym momencie komputer pokazał koniec ściągania.-Wybacz
ale muszę lecieć!- uśmiechnął się szyderczo odpychając go telekineza a sam
złapał pendrive i wybiegł z sali.
Biegł przed
siebie kiedy nagle ktoś podstawił mu nogę. Wyłożył sie jak długi na ziemie i
kiedy obrócił głowę ujrzał juz dobrze znana sobie mordkę najemnika.
- Spiesz się
powoli młody - powiedział uśmiechając się złośliwie
-Masz
bronię?! Musimy sie zmywać, zaraz...-w tym momencie zawył alarm.-Niech to rdza!
- Ło ! To
dzięki mnie czy tobie się zorientowali ? - skomentował najemnik
-Mnie.
Spadamy!- krzyknął ciągnąć najemnika za rękę
Biegli przez
korytarz kiedy nagle drogę zastąpił im zwiadowca autobotow i członek rady
Bumblebee. Nasza dwójka zaczęła z nim wałczyć i dość szybko go powaliła.
Lockdown juz miał odciąć mu łeb kiedy nagle, jakiś pomyśl przyszedł mu do głowy.
Uśmiechnął sie mrocznie do Kane.
- Chciał byś
może czynić honory młody ?? - mówiąc wskazał na leżącego półprzytomnie bota.
-Ja?- zapytał
zaskoczony. Podszedł do bota i wysunął ostrze. Przyłożył je do jego komory
iskier. Bee spojrzał na niego. Nawet teraz w jego optykach nie widać było
strachu. Był gotowy na śmierć. "Kurwa...Dalej Kane...Dalej..." Nagle
usłyszał głos w głowie. ~Nie chcesz chyba być uważany za tchórza? A może nadal jesteś
Botem? "NIE!" -Żegnaj Autobocie.- powiedział przeszywające jego
klatkę piersiowa.
- No i po
problemie ! - rzucił bezuczuciowo Lockdown. Po czym w podskokach ruszył do
wyjścia
-Tak. Po
problemie.-westchnął Kane idąc za najemnikiem.
Dalej poszło
im jak z płatka. Bezproblemowo wyszli z bazy i już po chwili byli z powrotem w
Darkmount. - No to miłej pogawędki z Megiem ! - rzucił na przy wejściu Lockdown
po czym po prostu zniknął.
Kane wziął
głęboki oddech i ściskając w dłoni dysk z informacjami o Autobotach zdobytymi
przez niego wszedł na taras. -Lordzie Megatronie.- skłonił się
- Już
wróciliście ? - lord Deceptikonów siedział na swoim tronie - A więc jak
potoczyła się pierwsza misja ?
-Rzekłbym ze
wręcz znakomicie mój panie. Udało nam sie zdobyć dysk z danymi na temat
wszystkich aktualnych baz autobotów oraz ich strategii.
- W takim
razie przekaż go Soundwavowi.. - skinął na asa wywiadu, który właśnie wszedł na
taras. - Jakieś nowe informacje na temat mniemanego nowego dowódcy ?
-Niestety
nie panie. Ale, udało nam sie pozbyć jednego z członków rady.- powiedział oddając
Wavewowi dysk.
- Mianowicie
? - dopytał ciekawy.
-Dawnego zwiadowcę.
Bumblebee.
Megatron
spojrzał na niego z lekka niedowierzanie. - W takim razie dobrze się
spisałeś... - była to w pewnym rodzaju pochwała od Megatrona - Teraz nie mam
dla ciebie nowych zadań, ale wezwę cię gdy będzie potrzeba więc bądź gotów...
Kane skłonił
sie po czym wyszedł z tarasu. Oparł sie o ścianę i westchnął z ulga. -Łatwo
poszło...-zaśmiał sie sam do siebie.
- Masz
szczęście nie każdemu tak łatwo idzie... - na korytarzu stała Megatria - Po za
tym co ci odwaliło by Lockdowna brać na taką misję ? - dodała.
-Lubię go
poza tym jest przydatny.-wzruszył ramionami
- Na misjach
szpiegowskich? - spytała z niedowierzaniem - Założę się że na takiej się nie
skończyło..
-No
trocheeee....Jakby nie.-zaśmiał sie uśmiechając sie do niej.
- Tak
myślałam... ale jak widzę nieźle sobie poradziliście. - powiedziała jak by
pochwalnie zatrzymując się obok niego
-Ty i twój
ojciec macie bardzo podobny sposób pochwał.-zaśmiał się.
- Pod
niektórymi względami jesteśmy podobni - odparła uśmiechając się
-Ale pod
innymi znacznie się różnicie.- przybliżył się do niej.
- Na
przykład ? - spytała z zalotnym uśmiechem
-No cóż... Jesteś
ładniejsza to pewne. Milsza...bardziej wyrozumiała no ...Hmm...Bardziej
kontaktowa.-z każdym słowem przybliżał sie do niej
- W takim
razie może mieszkańcy planety słusznie wierzą, że gdy odziedziczę tron będę
łaskawszym od ojca władcą...? - mówiła także się lekko przybliżając z
tajemniczym uśmieszkiem
-Być może...
Megatrio?- zapytał uśmiechając się tajemniczo.
- Tak ??
-Pocałujesz
mnie?- zapytał.
Megatria
zaśmiała się cicho z jego pytania przy czym żartobliwie pokiwała przecząco
głową jednak ostatecznie pocałowała go trochę nie pewnie.
-A gdzie sie
podziała twoja pewność siebie kotek?- zaśmiał się oddając pocałunek.
- To samo
bym powiedziała o twojej zaborczości w wydaniu botów... - ponownie go
pocałowała tym razem bardziej pewnie. - jeszcze parę dni temu cię
przesłuchiwałam, a teraz?...
-A
teraz...cóż...-zmarkotniał
- Nie podoba
ci się rozwój wydarzeń ?
-Nie o to
chodzi...Po prostu... Wcześniej z Lockdownem zabijałem boty. I nic. Potem
trafiam na takiego którego znałem i normalnie mnie zamurowało. Nie mogłem nie
potrafiłem...Tak w końcu sie przemogłem ale...
- Ale ?? -
drążyła
-Eh...Urodziłem
sie wśród Botów i byłem u nich wychowywany. Potem nagle wszystko sie
zjebalo....Wyobrażasz sobie teraz tak nagle niespodziewanie opuścić cony w
których masz przyjaciół rodzinę? Wszystko co dla ciebie ważne?
- Masz rację
nie wyobrażam...
-No
właśnie.-westchnął.- Przywykłem do conow...Ba nawet zacząłem sie tu niezłe
czuć. I nadal tak jest. Ale...Kiedy on tak na mnie patrzył...Jakby chciał mnie
rozszarpać...
- Ale o kim
mowa ? - spytała podejrzliwie.
-O
"przyjacielu" Heh.... Kiedyś byliśmy w stanie skoczyć dla siebie w
ogień, a teraz? Gdyby nie inny lakier i optyki zabiłby mnie na miejscu. Na szczęście
mnie nie poznał.
- Niech zgadnę
to ten którego chciał zabić Lockdown w tedy przed wybuchem w magazynie ?
-...-Kane
przez chwile milczał po czym oznajmił.-Tak
- Myślę, że
powodem nie było twoje przejście na inną stronę ? Bo jak wywnioskowałam nie wie
nawet o tym
-...Nie...Powodem
było to za co mnie wygnali.-powiedział odwracając się. Znów usłyszał ten
głos... ~Jesteś morderca. Przywyknij do tego...
- A za co
cie wygnali ? - dopytywała dalej Megatria. Nie miała zbytnio poczucia, że może
jest to nieodpowiedni moment by dręczyć temat. Zawsze pytała o co chce i kiedy,
i zawsze dostawała odpowiedź
-...Niezbyt
fajna historia do ktorej nie chce wracać. ~Mordercaaa...Mordercaaaaaaa....Kiedy
w końcu sie przyznasz hę? -Zamknij się!- warknął pukając się w głowę.
- O co
chodzi ? Kto ma się zamknąć ? - spojrzała na niego podejrzliwie
-Nie nie!
Primusie to nie było do ciebie!- powiedział z lekka spanikowany.
- To do kogo
?
-Eeeeee... Do....nikogo?
-zaśmiał się z lekka nerwowo
- To po co
to mówiłeś ? - spytała uśmiechając się pod nosem zaczynało ją bawić to ciągłe
zadawanie pytań.
-Eeeee....Stresujesz
mnie!- oburzył sie jak małe dziecko
- To nie
jest odpowiedź na moje pytanie - rzuciła lekko żartobliwie
-...Ale...-Kane
zarumienił sie z lekka.-No bo...no...Teraz to ja juz nic nie wiem!
- Ja też
mało co - zaśmiała się - pogubiłam się na tym jak powiedziałeś "zamknij
się " nie wiadomo do kogo
-Eheheh...Wiec...
Może ja juz... Sobie pójdę...-powiedział cofając sie po czym nagle potknął sie
o cos i wyłożył sie jak długi.- Ała! Co do...-przewał gdy zobaczył jeden ze
sztyletów Lockdowna.- Oczywiście.
- Czasami
bałaganiarstwo tego najemnika się przydaje... - skomentowała Megatria po czym
usiadła na jego biodrach. Była pewna, że i tak nikt ich nie zobaczy. Wszystkie
cony były na dolnych piętrach Darkmount - To odpowiesz na pytanie ?
-Ehehe...A
jakie? -zarumienił sie i zrobiło mu sie gorąco.
- O co
chodziło z twoim zamknij się? Nie było do mnie, a nikogo tu innego nie ma... -
kontynuowała jak gdy by nigdy nic.
-Dooo...-zmieszał
się.- Głosu w mojej głowie?- powiedział szybko.
- Zaczynasz
wariować przez przebywanie z tym walniętym najemnikiem ?
-Nie
wiem.-spuścił wzrok. -Może jestem świrem?
Megatria
przewróciła optyką i chwytając go za brodę sprawiła, żeby podniósł wzrok. - Nie
opuszczamy wzroku kiedy rozmawiamy.. - zastrzegła po czym dodała żartobliwie -
A czy bycie wariatem jest takie złe ? Po Lockdownei raczej tego nie widać.
-Prawda...-zarumienił
sie po czym nagle złapał ja i przyciągnął do siebie całując namiętnie.
Ona nic
więcej nie powiedziała tylko na początku z lekka zaskoczona obrotem sytuacji
odwzajemniała jego pocałunki.
-Przepraszam...-wyszeptał.
- Za co ? -
spytała
-Za
wszystko.-odparł patrząc w jej optyki.
- Głuptas...
- pocałowała go - Nie masz za co
-Megatria...Ja...-popatrzył
na nią po czym wziął głęboki oddech po czym powiedział.-Kocham cie.
Megatona juz
miała cos odpowiedzieć kiedy ten dodał.-Ale zanim cos powiesz...Chciałbym ci
cos powiedzieć. Za co zostałem wygnany dokładniej ujmując....
No to się narobiło :D Mój kochany Be...cóż, trudno się mówi, nie no, zaskoczyłaś mnie trochę, ale pozytywnie, myślałam, że Kane stchórzy, a tu jednak :-)Scenki miłosne między Megatrią, a Kane robią się coraz ciekawsze ;-) Ciekawie co powie nasz tatuelk na romans jego córki z byłym Autobotem. No i co Megatria powiewie po wyzyaniu prawdy przez Kane. Jak już mówiłam, porobiło się...
OdpowiedzUsuńps. Jak poszły próbne egzaminy? Mi tak sobie...
Pozdrawiam i miłego wieczorka ;-)
***Niki***
Mi najgorzej bio,chemia itp. xd Z Matmy 3 0_0 myślałam że gorzej xd ale jak zwykle human bardzo dobrze xd taka mądra XD Niki... specjalnie zabiłam bee xd dla ciebie :* Pozdrawiam!
UsuńA ja testy mam dopiero za rok xD A ja wracam jutro z Alp i biorę się też za pisanie mojego bloga xd
UsuńDzięki HEYAROO, kochana jesteś ;-)A na ciebie, Lordzie Natrionie czekam z niecierpliwością :-)
UsuńPozdrawiam
***Niki***