środa, 9 grudnia 2015

Rozdział 10 - A może coś z tego będzie ?

Megatria obudziła się gdzieś nad ranem. Głowa ją bolała na samą myśl o wczorajszej "imprezie", ale uśmiechał się jej to, że nigdzie się jej dzisiaj nie śpieszy. Powoli otworzyła optykę. Nagle jednak zamarła blisko niej leżał Kane.. zbyt blisko. Po chwili zorientowała się, że właśnie się do niego przytula. " Co wczoraj się działo !? " nic nie pamiętała.
Nagle Kane jeknął.
 -Mój łeb...-przekrecil sie po czym otworzył leniwie optyki. -Czesc kotek...-usmiechnal sie lekko po czym jego optyki otworzyly sie szeroko w szoku.-Megatria?!
- Zaragowała bym tak samo... Co robisz w moim pokoju, a dokładniej w łóżku!? - powiedziała siadając.
-Eeee...Bardzo dobre pytanie
- A odpowiedź ciekawa.. - stwierdziła podpierając sobie bolącą głowę na rękach. -
-Eee...Czujesz sie jakos...inaczej?-zapytal rumieniac sie.
Nagle do pomieszczenia wbil Lockdown.I w ogóle nie przejęty sytuacją stwierdził z głupawym uśmiechem.
 - Nieźle się to wszystko potoczyło
-Co ty nie powiesz Lockuś...Pamiętasz cos?-zapytał Kane rowniez siadając
- A wy nie ? - spytał jak by zdziwiony. Megatria pokiwała przecąco głową. - Ło jedyny coś pamiętam, a mam mega dziurawą pamięć.
Fema od razu zaragowała i praktycznie rzucając się na niego krzyknęła.
 - GADAJ !! I nie waż się tego zapominać !!
 Najemnik tylko ze złośliwym uśmieszkiem zniknął jej z przed optyk.
 - Spokojnie do takich ciekawych wydarzeń mam swoją wyborczą pamięć.. - odparł Lockdown pojawiając się po przeciwnej stronie pokoju.
-Wiec? Co odwaliliśmy?
- Hmmm... zastanówmy się co tam się działo od samego początku.. - udał zamyślenie, po czym wpadł na pomysł - Mam ! Najpierw Knock Out cię pocałował.. - wskazał na Kane- ..namiętnie - dodał ze złośliwym uśmieszkiem
-ŻE JAK?! -krzyknął Kane z rumieńcem na twarzy i zaskoczeniem w optykach.
Natomiast Megatria zaśmiała się cicho pod nosem.
 - Dobra Lockdown do rzeczy...
 - Miałem mówić po kolei..- wzruszył ramionami po czym wskazał na ich oboje - a potem wy się całowaliście
-Tego sie akurat spodziewałem...-zaśmiał sie pod nosem Kane dotykając swoich ust.
- Czy robiliśmy cos...wiecej? - spytała nieco zdezorientowana Megatria.
 - Potem wyszliście z tajemniczymi uśmieszkami i tyle was widziano - odparł najemnik
-Czyli dalsza czesc bajki musimy wymyślić sami.-zaśmiał sie.
-Ale skoro nad ranem obudziliście sie obok siebie...mam pewne podejrzenia - myślał na głos najemnik z zośliwym uśmieszkiem po czym zniknął pojawiają się przy drzwiach - ale nie patrzmy na przeszłość! Młody na trening raz dwa!
-Cooooo? Na kacu? Lockuś....-jęknął upadając na łóżko.
- Nie ma żadnego Lokuś ! Jest trening - powiedział najemnik ostro choć jak zawsze z lekka zabawnie.
 - Po za tym to moje łóżko... - skomentowała złośliwie Megatria zrzucając go z łóżka.
-Nawet ty przeciwko mnie?-jęknął podnosząc sie powoli.
- Dobranoc i miłego treningu - rzuciła złośliwie z powrotem kładąc się. - Na pewno będzie miły... - powiedział z mrocznym uśmieszkiem
- no dalej młody! Podnoś się idziemy
-Eh...Primus mnie nie lubi.-wzniósł optyki do nieba wstając i poszczekać oczko Megi.-Na razie kotek!
Ona tylko przewróciła optyką i z lekkim uśmiechem na twarzy wtuliła się ponownie w łóżko. Nie miała pojęcia co działo się tej nocy, ale czuła się nieco dziwnie.. nieco inaczej ?
-A wiec? Jak masz zamiar mnie dręczyć wariacie?-zapytał z usmiechem wchodząc za Lockdownem do sali treningowej
- Na najróżniejsze sposoby ! - odparł najemnik już stojąc w przejściu do magazynu broni w sali.
-Juz sie boje...-zaśmiał sie Kane
- Masz swoją zabawkę ? - odwrócił się na pięcie w jego stronę.
-No, ba ze mam!-wyciągnął podwójny miecz jednak jego ostrza nadal były schowane.
Lockdown spojrzał na przedmiot trzymany przez niego w ręce i uśmiechnął się mrocznie. Po czym wyciągnął swoją katane zza pleców i zaprezentował ją wykonując nią kąt 360°.
 - Na co czekasz wystaw ostrze... moja teoria jest nauką na błędach... - mówił mrocznie
-O rany...-szepnął klikając przycisk na broni dzieki czemu ostrza wysunęły sie.
- Musze sobie kiedyś załatwić taką zabawkę... jest jak dwa sztylety złączone w jedno.. - myślał najemnik na głos. Wyglądał jak by rozproszony wpadł w trans. Po czym nagle otrząsnął się. - Spokojnie ciebie nigdy nie oddam moja zabaweczko.. - uśmiechnął się złwieszczo mówiąc do swojej katany. Następnie wrócił wzrokiem do Kane. - No na czym my skończyliśmy ?
-Chyba mówiłeś ze kochasz naukę na błędach...-powiedział niepewnie Kane.
- A tak już sobie przypominam ! No to zaczynamy lekcje drugą... - stanął wyprostowany z opartą kataną kataną na karku i dał znak by ten rozpoczął.
Kane wziął głęboki oddech po czym zamachnął sie na niego.
Lockdown na to z łatwością uchylił się i podkosił cona tak, że wylądował plackiem na podłodze. Następnie najemnik przystawił mu koniec katany do klatki piersiowej.
 - Koniec lekcji drugiej... - uśmiechnął się szyderczo.
-Jestem fatalny co nie?-westchnął
- Na razie... - udał zamyślenie - owszem -stwierdził wprost podając mu rękę by pomóc wstać.
Kane juz miał złapać jego reke gdy cofnął ja nagle.
 -Prawie dałem sie nabrać.
- Mądry chłopczyk... - poklepał go żartobliwie po głowie po czym zniknął by zaraz pojawić się z bronią Kane w ręce, którą najwyraźniej upuść podczas wypadku.
Kane usmiechnal sie do niego. Nie wiedział czemu na to przezwisku zrobiło mu sie jakość cieplej na iskrze. Ktoś tak do niego mówił ale nie pamiętał kto.
- Choć jest to trochę zbyt lekkie na mój gust... - stwierdził Lockdown obracając sobie broń w ręce. Obracał nią w płynny i szybki sposób tak że nie można było odróżnić kiedy jedno ostrze końcu obrót po czym nie przestają to robić odwrócił wzrok w jego stronę. - A ty co się szczerzysz młody ?
-Ja? A nic dobre wspomnienia.-usmiechnal sie wstając.
- Wspomniana ? - zapytał zaciekawiony przerywając zabawę "zabawką". Następnie podrzucił ją do góry dla popisu i złapał bez najmniejszego wysiłku - Bardzo lekka... wole ciężkie uzbrojenie
-Akurat pod tym względem sie rożnymi.-zaśmiał sie i spróbował mu ja zabrać.-Oddaj!
- Czemu ?? - droczył się z nim przeżycając broń z jednej do drugiej ręki.
-Lockuś! Oddaj!
- Niech ci będzie... - powiedział jak by litościwie po czym ponownie podrzucił broń do góry - Ale złap ją
Kane wyskoczył do gory po czym złapał broń.
 -Ha!
Lockdown wcześniej nie zainteresowany jego tym czy mu się udało znalazł się zaraz przy nim i gdy Kane wylądował podkosił go.. znowu.
 - Bądź bardziej czujny... - skomentował z wrednym uśmieszkiem - choć jest zabawnie
-Auć....Nie dość ze boli mnie łeb i mam dziwne mrowienie w kroczu to teraz jeszcze plecy....Zajebiscie...-jęknął podnosząc sie do pozycji siedzącej.
- Nieźle zabalowaliście wczoraj... - skomentował stojąc oparty o ścianę.
-A ty to niby nie? Primusie chciałbym cokolwiek pamietac...
- Doktorek twierdzi, że mojego procesora już dosłownie nic nie ruszy.. - popukał się w głowę - nawet taka balanga czy dawka alkoholu - uśmiechnął się głupawo
-Myślisz ze ja i Megi...No wiesz...-zarumienił się
- Nie wiem - odparł złośliwie. - Ale lubię niezręczne tematy i sytuacje - skomentował widoczny rumieniec cona.
-Spadaj!-zaśmiał sie z lekka nerwowo wstając. -To co? Masz juz dość?-na jego twarz wkradł sie złośliwy uśmieszek.
- Ja dość ? To ja powinienem ciebie o to pytać - odwzajemnił uśmiech wyciągając swoją katane.
-Zapraszam do tańca!-ukłonił sie lekko po czym zaatakował.
Najemnik odparł tym razem atak powodując skrzyżowanie broni.
- A więc lekcja trzecia... spróbuj mnie choć drasnąć - uśmiechnął się złośliwie
I odepchnął go na dystans. Stanęli na przeciw siebie niczym kowboye przed pojedynkiem. Jednak tu ta chwila nie trwała długo. Lockdown widocznie znudzony rzucił dwoma sztyletami, które przeleciały idealnie obok Kane nie powodując nawet najmniejszej rysy. Najemnik chciał tylko odwrócić jego uwagę i kiedy con ponownie spojrzał przed siebie stał już tuż przed nim z głupim uśmiechem na twarzy. Było widać po nim, że walkę tą traktuje jak zawe albo rozrywkę. Nic nie wskazywało na to, że jest choć trochę osłabiony po wczorajszej imprezie.
-Nie wiem ile promili musiałbym w ciebie wpoić abyś był chociaż troche osłabiony...-warknął Kane
- Chętnie się dowiem, a teraz może spróbujesz mnie choć zarysować ? - odparł równocześnie blokując kolejny atak.
Walka toczyła się dalej. Lockdown na samym początku miał zamierzony jej szybkie zakończenie jednak z uwagi na nudę jaka ostatnio mu doskwierała zaplanował nieco ciekawszy i zabawniejszy jej przebieg.Gdy Kane spróbował go zaatakować najemnik ponownie doprowadził do skrzyżowania broni i z przebiegłym uśmieszkiem wykonał cześć swojego planu. Następnie odpuścił by poczekać na atak Kane. Ten wyprowadził cios z jednej z stron, która była... bez ostrza. Lockdown widząc zaskoczenie z jego strony sam zaatakował drasnął go dość głęboko w nogę.
- Kara za nieuwagę.. - skomentował złośliwie
-Ale...JAK?! GDZIE OSTRZE?! Przed chwila było!-patrzył zaszokowany na broń.
- Tu - najemnik w drugiej dłoni trzymał swój sztylet i kawałek ostrza jego broni.
-...No ej!!!-zrobił smutna minkę.
- Było nuuuuuudno nie moja wina - powiedział jak by na wytłumaczenie. - To co robimy ? Gramy dalej ? Czy game over?
-...Teraz to mnie Wkurwiles...-powiedział kierując w jego stronę ostrzem broni.
Lockdown tylko pogroził mu palcem.
 - Spokojnie spokojnie.. - mówił jednak nadal uśmiechając się złośliwie.
-Spokojnie? A po co?-zaśmiał sie mrocznie.-Kiedy jest sie przepełnionym emocjami wszystko odczuwa sie lepiej...mocniej...
- Raczej jest się bardziej przewidywalny... - skomentował po czym uniknął kolejnego ataku Kane. Natepnie sam zaatakował robiąc mu głeboką ranę na ramieniu.Karne tylko syknął z bolu ale nie zaprzestał ataku.
- No przynajmniej ból potrafisz wytrzymać... - stwierdził Lockdown nadal nie przykładając wielkiej uwagi do walki.Najemnik był niewzruszony jej przebiegiem dla niego było najważniejsze, że się nie nudzi. Kane atakował pod wpływem irytacji właśnie tym lub gniewu, więc Lockdown bez problemu unikał każdego ataku. Po chwili jednak walka staławała się coraz bardziej śmiercionośna. Lockdown wpadł w trans ataków i nie był zbyt delikatny. Parę razy zranił Kane w klatkę piersiową w okolicach ramion i nie przestawał. W jego optykach widać było tylko szaleństwo, ekscytacje i nastawienie na jedyny cel wygraną.. innymi mówiąc najemnikowi do końca odwaliło.
Kane powoli zaczal panikować.
-Lockdown?-spróbował zaprzestać ataków ale wtedy najemnik wykorzystywał okazje. Wiec jeśli chciał przeżyć musiał walczyć.W końcu został przybity do ściany. Był już obolały i zmęczony ciągłą walką, ale Lockdown nie wyglądał na w żadnym stopniu przejętego. Kane w ostatecznym geście wyciągnął przed siebie ręce kiedy ten dał mu trochę swobody. Najemnika odrzuciło pod ścianę w którą mocno przywalił głową.
-Lockdown?-młody powoli podszedł do niego.
- Łeb mnie boli kto mnie walnął ? - najemnik z głupawym uśmiechem ocknął się łapiąc za głowę
-Eeee...Ja? Tak jakby...Ja za pomocą ściany.-młody podał mu reke.Najemnik podniósł pytająco brew, ale nie chwycił jego ręki.
 - Posiedzę chwile... A kto wygrał ? - zapytał jak gdy by nigdy nic
-Kto wygrał?! Zeswirowales probowales mnie zabic! Spanikowalem no i no...przypieprzyles w sciane.
- Ześwirowałem ? - zaśmiał się - To słowo traci na wortości używane w moim kierunku
Kane tylko przewrócił optyka po czym zakręciło mu sie w głowie i oparł sie o ścianę.
- Niezłe kolorki młody te odcienie błękitu pasują do ciebie idealnie.. - skomentował złośliwie i żartobliwie Lockdown. Wygląd Kane którego zbroja juz prawie w każdym miejscu była prudna od wypływającego z ran energonu.
-O rany... Chyba lepiej pójdę do doktorka....Ale śmiesznie...Wszystko jest rozmazane...Heh...-zaśmiał sie słabo idąc do drzwi.
- Tylko się nie przewrót po drodze bo nie trzeba tu malowniczej niebieskiej kałuży na środku korytarza.. - rzucił za nim Lockdown
-Bardzo zabawne.-warknal po czym zasmial sie i wyszedl.
-Święty Primusie!!! Co ci sie stalo?!-krzyknal K.O lapiac Kane za reke i ciągnąc go ma stol.
 -Zwykly trening z Lockdownem.-odparl slabo. Krecilo mu sie w głowie. Musiał stracić sporo energonu...
-Mamma mia! Lez tu i nie ruszaj sie!-krzyknal doktor szukajac jakiegos osprzetu i mamroczac pod nosem. Po chwili zabral sie za naprawe.
-Knockout...-zaczał Kane.
-Ciiiii! Pacjent nie gada! - zkarcił go
Kane zamknął się i zaczął myslec o tym co powiedział mu Lockdown. "Czy on mógłby...Nie... Bylismy pijani...No ale ja pocałowałem Megi bo coś...CHWILA STOP! Nic do niej nie czujesz jasne koleś?! Ale... NIE MA ALE!"
-Skończone!-oznajmił dumny K.O odkładając narzędzia.
 -Dzieki doktorku...A tak w ogole...Pamiętasz cos z wczoraj?-zapytał przyglądając mu sie podejrzliwie.
-Nope! Pustka w głowie nie liczb kaca! Na szczescie moj lakier nie ucierpiał.-zaśmiał sie. Kane westchnął z ulga ale tez troche zawiedziony. Nie wiedział czy moze ufać Lockdownowi ale tylko on pamiętał co sie działo.
 -No to ja już lecę...Narka!-pomachał doktorkowi wychodząc z centrum. Kiedy drzwi się za nim zamknęły K.O westchnął i oparł się o stol
-I co teraz idioto?....I co teraz?....
-No dalej Kane! Wiem ze możesz to zrobić! Po prostu...zapukaj w te drzwi i przeproś ja za wczoraj...I dzisiaj...No w ogóle!-już miał pieść przy drzwiach gdy nagle ja cofnął.-No ja nie mogę!
- Co się tak czaisz ? Tam nikogo teraz nie ma.. - usłyszał głos za sobą.
-Ła!-odskoczył zaskoczony, odwracając się. Tuz za nim stała Megatria. -Megatria! Jaka...mila niespodzianka!-zaśmiał się z lekka nerwowo
- Jak trening z wariatem ? - zapytała jak gdy by nigdy nic.
-Spoko dopóki całkiem mu nie odwaliło.-pokręcił palcem przy głowie.-Musiałem nim przywalić o ścianę aby "znormalniał".
- Znormalnienie w takim przypadku raczej całkowicie nie jest możliwe... - uśmiechnęła się po czym przeszła obok niego stając przy drzwiach swojego pokoju - A więc co o de mnie chciałeś ?
-Aaaa...skąd podejrzenia ze cos chciałem?-znów sie zaśmiał nerwowo.
- Chciałeś zapukać do drzwi MOJEGO pokoju, a sadze, że nie pomyliłeś go z żadnym innym... - stwierdziła nieco żartobliwie
-Eeee...Trafna uwaga?-powiedział po czym zaczął nerwowo.-Megatria ja chciałem...znaczy próbowałem...znaczy no wiesz...Agr, głupi, głupi procesor!-popukał się w łeb po czym wziął głęboki oddech i wypalił szybko.-Chciałem cię przeprosić.
Ona już zwrócona by wejść do pokoju nawróciła się i pocałowała go w policzek.
 - Nie musisz za nic przepraszać.. - rumieniąc się lekko weszła do pokoju zamykając za sobą drzwi. Następnie oparła się o nie i zjechała na ziemię. "Czemu ja to zrobiłam ? " pytała samą siebie. Po czym gdy odetchnęła przez głowę przeleciała jej myśl " Może w końcu się zakochałaś ? "...

- Wzywałeś ojcze ? - Megatria weszła na taras, gdzie Megatron przechadzał się po jego terenie.
 - Tak... - stanął spoglądając w jej stronę. Megatria podeszła do niego by dopytać jak podejrzewała ojciec milczał właśnie na to czekając.
 - A czemu ?
- Zastanawiam jak sprawuje się nowy rekrut. Twoim zadaniem ?
- Jak na razie jest dopiero drugi dzień...- stwierdziła - Ale przeżył trening u Lockdowna, więc na pewno będzie z niego pożytek - dodała optymistycznie.
Stali tak chwile w ciszy wpatrując się przed siebie. W końcu Megatron zabrał głos.
 - Niedługo twoje urodziny... - zaczął spoglądając na nią. Do Megatrii dopiero po chwili dotarła informacja.
 - To już minął rok !? - spytała jak by zdziwiona. Megatron uśmiechnął się szczerze do niej i znów utkwił wzrok w rozciągającym się pod nimi miastem.
 - Myślę, że jesteś na tyle dorosła i odpowiedzialna, że w pełni zasługujesz na prezent jaki ci ofiaruje tym razem.. Megatria zachowała chwile powagi po jego doniosłym tekście po czym uśmiechając się złośliwie trąciła go ramieniem.
 - No powiedz tato co to jest ?! - zrobiła na swój sposób błagalną minę.
 - Ciekawska... dokładnie jak matka. - stwierdził znów spoglądając na nią z lekkim uśmiechem po czym po groził jej palcem - Dowiesz się dopiero za parę dni... nie pytaj bo wiesz, że o de mnie nie uzyskasz odpowiedzi
Nagle tą rodzinną pogawędkę przerwał Soundwave, który bez uprzedzenia wszedł na taras i stanął niedaleko nich pokazując coś na ekranie.
- Soundwave... co tam masz ciekawego ? - zareagował Megatron na jego widok. Po czym podszedł do asa wywiadu, a za nim Megatria. Na ekranie cona wyświetlona była sala treningowa, a na niej ćwiczący Kane.
Kane siedział na sali treningowej i "testował" swoja moc. Tak na prawdę nigdy nie używał jej z własnej woli, wyłącznie pod wpływem emocji albo aby ocalać skore. Dopiero teraz miał okazje się zabawić. Delikatnie ruszył ręka w górę i nóż który prawdopodobnie należał do Lockdowna ponieważ walał się po podłodze, zaczął latać i wirować w powietrzu robiąc rożnego rodzaju akrobacje. Nagle kane machnął ręka i sztylet wylądował idealnie na środku tarczy.
Uśmiechnął się pod nosem po czym zabrał się za "cięższy" arsenał. Również poruszał nim bez trudu. W końcu wszystkie bronie w pokoju latały i wirowały wokół niego raz na jakiś czas trafiając w same środki tarczy lub manekinów. Kane natomiast w zupełności wyluzowany ekscytował się widokiem swoich możliwości.
- Ekscytujący popis umiejętności... - usłyszał za sobą groźny i donośny głos.
Odwrócił sie zaskoczony a wszystko co latało w powietrzu z hukiem upadło na ziemie.
 -Eee...Ups?
Megatron nawet nie przejął się hukiem jaki spowodowało upadające na ziemie żelastwo. W jego głowie kłębiły się plany co do nowego sprzymierzeńca. Zaczął przyglądać się Kanowi z zaciekawieniem.
- Nadal jestem wielce ciekawy z kąt posiadasz te.. umiejętności
-Niestety sam tego nie wiem...panie-dodał szybko. Szczerze sam na sam z Megatronem czul się strasznie niezręcznie. Wiec niezbyt wiedział jak ma się do niego odnosić i tak dalej... "Musze dopytać Megi..." Pomyślał patrząc na szefa.
- Jednak to raczej nie przez nią zostałeś wygnany od rebeliantów ? Jak widzę znalazłeś sposób na zamaskowanie nieschodzącego piętna. - kontynuował Megatron. Miał zamiar dowiedzieć się wszystkiego co chciał wcześniej, bo w końcu miał do tego idealną okazję.
-Wole zacząć od nowa. A co do wygnania...Można by powiedzieć że te umiejętności miały w tym swój udział.-westchnal. "Zapowiada sie dluuugggaaaa rozmowa"
- W takim razie temat Autobotów.. - stanął mu na przeciw - Chciał bym jak najwięcej wiedzieć z kim mam do czynienia, a Lockdown nie jest powiedzmy... umiejętnym zwiadowcom.
"O esu... O rany, rany...O co mu chodzi?"
 -Wiec?-zapytał niepewnie
- Kto przeżył z niedobitków drużyny Optimusa ? - spytał praktycznie wprost Megatron używając dawno nie wypowiedzianego imienia.
-Ultra Magnus, Arcee, Bumblebee, Wheeljackie oraz Bulkhead i Ratchet. W sumie cala drużyna Prima. Oni stanowią rade która kieruje nasz... Ich ruchami.-poprawił się szybko
- A więc jednak... ta szóstka nadal żyje... - myślał na głos Megatron. - Znasz lokalizację, albo rozmieszczenie baz ?
-Bazy znajdują się w starych labiryntach pod całym Cybertronem które były używane jeszcze podczas złotej ery.-powiedział zaskoczony z jaka łatwością zdradza największe tajemnice botów.
Megatron uśmiechnął się złowieszczo i zamyślił na chwile.
 - A więc doczekałem się swojego pierwszego zadania. Masz sprawdzić jeszcze raz znane ci lokalizację, a następnie zdać raport o ich stanie i liczebności przebywających tam rebeliantów - rozkazał swoim władczym tonem po czym skierował się do drzwi - radzę wziąć ci kogoś do pomocy
-Tak jest!-zasalutował w głowie już obmyślając kogo weźmie. Usmiechnal sie pod nosem.
- W takim razie oczekuje raportu zaraz po powrocie.. - odparł po czym wyszedł.
-Oczywiście.-odparł Kane kiedy wyszedł po czym oparł sie o ścianę i zawołał.-Lockdown!!
- Ktoś mnie wołał ? - błyskawicznie zaraz po wyjściu Megatrona w drzwiach pojawił się najemnik - O! Młody hejka - powiedział na dzień dobry
-Lockuś, lockuś...Wiesz Megatron dał mi pierwsza oficjalna misje i powiedział bym wziął kogoś do pomocy...-powiedział zamyślonym głosem.
- Ja jestem chętny ! - zgłosił się jak w szkole. Po czym pojawił się zaraz przy nim - Plis plis plosssse - prosił na klęczkach ze złożonymi rękami jak do modlitwy co wyglądało komicznie.
-No nie wiem....Nie chciał bym ci robić kłopotu....
- Mi kłopotu ? Ulżysz jedynie wszystkim wokół.. - uśmiechnął się prosząco.
-A moze Megatria była by chętna?-myślał głośno uśmiechając się z lekka złośliwie.
- Ej no wiesz co ?! Bo się obrażę ! - udał obrażonego
-Hahahaha! Lockuś od początku to CIEBIE chce wziąć.-zaśmiał sie Kane.-Po prostu ty tak slooodddkkkooo prosisz.
- Słodko czy nie słodko ja chcem już iść !! - rzucił już znikając za drzwiami po czym za chwile się cofnął - Tak w ogóle gdzie my idziemy ? - uśmiechnął się głupio
-Mamy sprawdzić wszystkie znane mi lokalizacje baz autobotów.-powiedział przechodząc obok niego.-i może z lekka zabawić się po drodze...-dodał obojętnie
- No to na co jeszcze czekamy !?! - powiedział juz chcąc pobiec na przód, ale jednak został obok Kena - A więc prowadź
-A wiec...Kto ostatni do Iacon ten kupa zardzewiałych śrubek!!-zawołał
biegnąc przed siebie.

1 komentarz:

  1. No to ładnie wyszło... Może coś z tego będzie? :D Megatria + Kane- jestem jak najbardziej za! I już nie mogę się doczekać reakcji botów kiedy zobaczą, że Kane jest conem. To będzie coś. I mam pewne podejrzenia co do tajemniczego przywódcy Autobotów, ale będę siedzieć cicho :-) Sama się pewnie wkrótce dowiem ;-)
    Pozdrawiam i spokojnej nocy ;-)
    ***Niki***

    OdpowiedzUsuń

© Agata | WioskaSzablonów
Resurgere and Grinmir-stock