niedziela, 27 grudnia 2015

Rozdział 13 - Urodziny


- No to tatku zaskocz co dzisiaj dostane.. - mówiła sama do siebie Megatria wchodząc już na taras, gdzie czekał na nią ojciec. Megatron już chciał coś powiedzieć lub pewnie zacząć od wczorajszego zajścia jednak ona go uprzedziła. - Dzisiaj moje urodziny i żadnych sprzeczek czy awantur Ona to nic nawet nie odpowiedział po prostu zamilkł. Megatria spojrzała na niego podejrzliwie. - Czy mi się wydaje czy właśnie sam wielki lord Megatron się mnie posłuchał ? - spytała żartobliwie od rana miała wyśmienity humor. Ojciec uśmiechnął się tylko do niej.
 - Owszem bo to dzisiaj ty przejmiesz moje przywileje i obowiązki tak jak to zrobisz w przyszłości... 
Megatria nie wiedziała co powiedzieć. Z jednej strony ma przed sobą ciężki dzień, ale przecież to takie wyróżnienie! Podbiegła do niego i przytuliła. - Wszystkiego najlepszego - dodał Megatron po czym gdy już go puściła skierował się do wyjścia - Musze jeszcze wydać rozporządzenie w tej sprawie, a potem wrócę tu i oficjalnie przejmiesz rządy na cały dzień..
Po chwili od jego wyjścia w drzwiach pojawiła sie znana niebieska główka.
 -Psss! Smok w wieży?- szepnął.
- Jeśli chodzi o ojca właśnie wyszedł - odparła. Była tak rozpromieniona i radosna jak by miała zaraz zacząć skakać ze szczęścia.
-A coś ty taka wesoła kotek? To przeze mnie?- uśmiechnął sie szeroko podchodząc do niej.
- Ciesze się, że Cię widzę, ale to nie do końca to.. - uśmiechnęła się tajemniczo - ciekawe czy zgadniesz jaki prezent na urodziny ucieszył mnie tak bardzo
-Hmm?...Piesek?- zaśmiał sie
- Nie.. ojciec przekazał mi władze na cały dzień - odprała dumnie
-...Wow...Moja ukochana Lady rządzi caaaała planeta?- zapytał po czym ja przytulił.-No wielki M sie postarał.
- Calutką bo w końcu kiedyś będę to robiła na co dzień... ale nie myślałam, że ojciec da mi tyle swobo.. – nie dokończyła bo patrząc na Kane do głowy wpadł jej dość przebiegły pomysł.
-Ojć...Czuje niecny plan!- zatarł rączki.-Co czynić ma pani?- skłonił sie
- Głównym argumentem mojego ojca było to, że nie mam spotkać się z kimś niskiej rangi tak ? - uśmiechnęła się triumfalnie - W takim razie właśnie dostałeś awans
-Eeee...Fajnie...Chwila że jak?! Awans?! Ale że...jak, co, gdzie...-zaplątał sie Kane
- Od teraz jesteś jednym z oficerów.. - mówiła przez śmiech
-Ale...że ja?!-pokazał palcem na siebie następnie sie odwrócił w poszukiwaniu kogoś innego.-Ale ja sie nie nadaje! Megi! Kotek!- złapał sie za głowę
- Nadajesz wystarczy, że będziesz się słuchać Screama - uśmiechnęła się do niego - Po za tym nie zrobisz tego dla mnie ? - udała zasmuconą
-Oczywiście ze zrobię! Dla ciebie skocze w przepaść rzucę sie do ognia! No wszystko zrobię!...Chwila Stara?! O rany... Bedzie...zabawnie!- parsknął śmiechem.
-Primusie Meg mnie zabije!- dodał po chwili
W tym momencie na taras wrócił Megatron. Megatria spojrzała w jego stronę, on podszedł i stanął obok niej.
 - Oficjalnie zostałaś władczynią Cybertronu.. 
- W takim razie już wykorzystałam nowy przywilej. Kane został właśnie nowym oficerem- wskazała na cona.
-Przysięgam nie miałem NIC wspólnego z tym pomysłem.-wzniósł ręce na znak kapitulacji.-Ale skoro Lady karze...Muszę sie słuchać.- uśmiechnął sie pod nosem
Megatron wyglądał na mega zaskoczonego. Spojrzał najpierw na córkę. Nie mógł uwierzyć że tak go przechytrzyła, ale w jakimś stopniu był z tego powodu dumny. Następnie spiorunował wzrokiem Kane. Tak na prawdę nie miał już nic do nowego cona jednak jak każdy ojciec obawiał się o swoją córkę.
 - W takim razie powiadomię osobiście Starscreama o nowym oficerze przy informacji o zmianie na dzisiaj dowódcy... - ostatnie zdania powiedział znów spoglądając na Megatrie po czym po prostu jak powiedział poszedł szukam pierwszego oficera.
-...Tak jak mówiłem zabije mnie.-powiedział patrząc na drzwi.
- Nie przesadzaj na pewno się polubicie - stwierdziła Megatria nie chichocząc pod nosem z całej sytuacji
-Tiaaa...Pokochamy sie!- załamał rece.- Dobra Kane! Od teraz unikasz Megatrona jak ognia!
A Lady Megatrie...- uśmiechnął sie tajemniczo podchodząc do niej i całując ja namiętnie.
- Wiesz jesteśmy na sali tronowej tu jest jeszcze więcej kamer... - szepnęła odwzajemniając pocałunek
-Ciii...I tak mam przerąbane wiec...-zaśmiał sie całując ja... 
Megatron właśnie wracał od Starscream'a kiedy nagle usłyszał jak ktos gada w sali treningowej. Zajrzał tam i ujrzał Kane chodzącego w ta i z powrotem. Samego.
 -Nie no ja sie nie nadaje! Jeszcze muszę Megatrona unikać! Świetnie, ekstra, boska! YH...I słuchać Stara...Primusie to będzie najgorsze!...Ale nie mam wyboru! Dla Megi! Tak? Tak!
- Wiele jesteś gotów zrobić dla mojej córki - wtrącił stwierdzając oczywiste stając w drzwiach.
Kane podskoczył zaskoczony i obejrzał sie.
 -Lordzie Megtronie! Jaka...mila niespodzianka?- cofnął sie o krok
- Zamierzałeś mnie unikać ? W takim razie nieco nieporadnie ci to wychodzi.. - mówił nadal nie ruszając się z miejsca zmierzając go wzrokiem
Kane zaśmiał sie nerwowo. 
-Tak...jakby?
- Jeśli zależy ci na mojej córce raczej takie unikanie mnie niezbyt ci pomoże... - mówił nadal spokojnie podchodząc do środka sali.
-...Wiem...-powiedział spuszczając wzrok. Wcześniej nie czuł sie swobodnie przy Megatronie a teraz? Najchętniej by zniknął, wyparował, lub cos w tym guście.
- Jednego nie rozumiem w twoim zachowaniu - powiedział Megatron zatrzymując się na przeciw niego - Kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy byłeś zrozumiały i pyskaty, a teraz spuszczasz wzrok ?
-Bo...teraz nie chce cie wkurzyć?
-powiedział podnosząc wzrok.
- Pytanie dlaczego ? W tedy wagą było twoje życie, a bez skrupułów mnie denerwowałeś - drążył dalej temat
-Bo teraz wystarczy twoje jedno słowo i juz nigdy więcej nie zobaczę Megatri.- powiedział poważnie.
- Przedkładasz możliwość widzenia się z moją córką nad własne życie ? - dopytywał Megaron mierząc go wzrokiem
-Tak. W sumie jedno od drugiego zależy.
- Mówisz ? - zbliżył się do niego - Dzięki przebiegłości mojej córki straciłem dzisiaj argument... możliwe, że nie znajdę innego na "nie" przynajmniej nie w tym momencie... - mówiła jak by chciał przekazać ostrzeżenie
-Rozumiem przekaz, lordzie.-powiedział próbując cofnąć sie o krok.
- Mam taką nadzieję. Bo drugi raz nie powtórzę.. - odparł Megatron po czym zakańczając rozmowę wyszedł z pomieszczenia
Kiedy wyszedł Kane westchnął z ulga opierając sie o ścianę. 
-O rany...
- Mała rada ta sala nie jest od treningu, a nie od gadania... - zielono-czarny con stał w rogu pomieszczenia uśmiechając się po swojemu - Chyba właśnie dlatego nazywa się salą treningową
-Cześć Lockdown. -Kane uśmiechnął sie lekko.-Postaram się zapamietać. -zaśmiał sie
Najemnik spojrzał się na niego. Po czym zaraz zniknął by pojawić się przy Kane. Następnie przybił go do ściany podkładając nóż do gardła.
 - Zanim zapytasz nie bardziej niż zazwyczaj mi nie odwaliło... - powiedział szybko po czym przybrał dość mroczny wyraz twarzy - "... zdradzę ci tajemnice narodową.." - zacytował początek wczorajszej wypowiedzi Kane
Kane spojrzał na niego zaskoczony. 
-Kurwa...Lockdown przepraszam! Nie chciałem...
Lockdown przewrócił optyką co robił dość rzadko i na chwilę pozwolił by Kane dostrzegł jak jest wkurzony po czym nadzwyczajnie go puścił. Tak na prawdę w ogóle nie potrafił mu zrobić krzywdy w taki sposób zbyt bardzo zachowaniem przypominał mu brata.
-Lockdown...Przepraszam obiecuje ze ci jakoś to wynagrodzę!...Jakoś...-powiedział przejęty Kane. "Brawo Kane! Jesteś idiota!"
- Tia wynagrodzisz... - powiedział ponuro po czym dodał - I tak nie zmienię przeszłości wiec po co chować urazę ? - burknął sam do siebie po czym westchnął i bawiąc się sztylet w ręce powiedział do Kane. - Młody młody...
-Loki...Bardzo cie przepraszam! Naprawdę nie chciałem!
- Ale się przejmujesz.. - skomentował Lockdown podrzucając sobie w ręce sztylet który wcześniej podkładał Kaneowi pod gardło. - Niech ci będzie wybaczam.. - złośliwy uśmiech wrócił na jego twarz i wyrzucił sztylet który wbił się idealnie nad głowę.
-Yey!!!!-Kane nawet nie zwrócił uwagi na sztylet.- Dziękuje! Dziękuje! Dziękuje! Ale i tak ci to wynagrodzę! I chyba nawet wiem jak...-uśmiechnął sie złośliwie.
- Jak ?? - spytał z zaciekawieniem. Najemnikowi wrócił humor jak by nic się nie stało.
-A to się dowiesz.- uśmiechnął sie.- Poczekaj tutaj!- zawołał po czym wybiegł z sali.
Tym czasem Megatria korzystając z dnia swoich urodzin przebywała na tarasie i aktualnie doznawała jednego z uroków dowodzenia... mianowicie używanie się z komandorem.
 ~ Starscream ! Wiem dobrze, że ojciec ci przekazał informację... w takim razie czemu nie wykonałeś rozkazu ? - mówiła podniesionym głosem do komunikatora siedząc sobie na skraju wielkiego tronu. Nagle na taras wbił Kane, a ona przerwała rozmowę.
-Lady! Megi! Skarbie! Kotek! Mam prośbę wielka i ważna niczym ego Starscreama!!!-podbiegł do niej
- Propo Starscreama mam dość już idioty... A jaka to prośba ? - spojrzała na niego podejrzliwie
-Podaj mi lokalizację jednego z tajnych magazynów broniiiii... Plisplisplisplis!- padł na kolana.
- A po co ci ona tak pilnie ? - spytała zdziwiona
-No bo Lockdown dowiedział sie ze wydałem tobie jego sekret i sie obraził! Niby go przeprosiłem ale chce mu to wynagrodzić! Plissssssss?- zrobił błagalne oczka
- Tej tajemnicy to nawet do końca nie rozumiem, ale może mi też da na jakiś czas spokój jak przywłaszczy sobie trochę broni... w podziemiach tego budynku powinien być jakiś mały magazyn
-Dziękuje skarbie! Jesteś THE BEST! -zawołał całując ją w policzek i wybiegając z sali.
Kane wbił do sali treningowej. -Lockuś!!!!!!!!! Mam dla ciebie prezent!!!!!!!!!!
- Jaki ? Bo za plecami nic nie trzymasz... - najemnik pojawił się zaraz za nim.
-Wiem gdzie znajduje się jeden z tajnych magazynów broni.- uśmiechnął się szeroko
-Gdzie ?! - Lockdown stanął tuż przed nim
-W podziemiach TEGO budynku.- uśmiechnął się na reakcje najemnika.
- W takim razie na co czekamy !? - powiedział po czym wybył z pomieszczenia, a na korytarzu niósł się jego krzyk - Nowe zabaweczki Lockdown przybywa !
-Hihihihi...-zachichotał Kane. -No to została mi tylko jeszcze jedna rzecz do zrobienia....
Megatria dopiero późnym wieczorem opuściła sale tronową i po woli skierowała się do swojego pokoju. Była wykończona psychicznie panowaniem nad całą planetą... a co bardziej kiedy wszyscy pytali się jej o zdanie bo bali się konsekwencji pomyłki. "A to tylko jeden dzień, kiedyś to będzie codzienność " pomyślała. Jednak po całym dniu była w pełni usatysfakcjonowana prezentem urodzinowym od ojca. 
Weszła do pokoju i już miała się rzucić na łóżko kiedy ujrzała położony na nim liścik. 
"Wiesz że kotki kochają łazić po dachach? Czekam Kane <3 " Megatria uśmiechnęła się.
- Coś ty mądralo wymyślił... - westchnęła i wyszła z pokoju kierując się na pokład lotniczy zakotwiczonego na Darkmount Nemezis

Po krótkiej chwili znalazła się na miejscu. Od razu dostrzegła niebieskiego cona siedzącego gdzieś blisko krawędzi z butelką szampana, jakimś kocem i zapaloną świeczką.
 - Co ty jeszcze wymyślisz mądralo ? - spytała podchodząc
-Aaaa to zobaczysz, piękna. -uśmiechnął się do niej.
- Po ciężkim dniu kiedy mogła bym bez celu leżeć i odpoczywać ty mnie wyciągasz na dach... chyba nigdy nie zrozumiem twojego toku myślenia - stwierdziła żartobliwie i usiadła obok niego
-A nie możesz odpoczywać ze mną u boku?- zaśmiał się.
- Niech ci będzie panie nowy oficerze - zachichotała cicho
-Lady! -zawołał nalewając jej szampana i podając jej go z tajemniczym uśmiechem.
Ona wzięła go od niego po czym uśmiechając się spytała żartobliwie. 
- A więc jakim prawem mnie tu ściągnąłeś ?
-Prawem twoich urodzin.-uśmiechnął sie po czym sięgnął za siebie. -Wiesz... jako iż dowiedziałem sie o nich wczoraj miałem dość mało czasu na znalezienie coś co dorównywało by tobie pięknem...-szepnął pokazując jej... piękny naszyjnik z rubinem w kształcie serca.
- Ale on piękny... - powiedziała zachwycona wpatrzona w kamień po czym podniosła wzrok na Kane i rzuciła się w ramiona jednak tak by ten nie upuścił podarku. - Kochany jesteś
-Eheheh...No wiesz...-zarumienił się po czym założył go na jej szyję. -Pasuje ci do optyk...
Ona uśmiechnęła się i jeszcze raz spojrzała na naszyjnik. 
- Mój ulubiony kamień szlachetny..
-Jest!- zatriumfował cicho Kane. -Eeee... znaczy wiedziałem!- uśmiechnął się po czym pokazał palcem w górę. -Spójrz... Piękny widok...
Megatria oparła się na rękach i także spojrzała w górę.
 - Rozgwieżdżone niebo...
- Ciągle słyszę twój głos, gdy śpisz obok mnie
Ciągle czuję twój dotyk w moich snach
Wybacz mi mą słabość, ale nie wiem dlaczego
Bez ciebie trudno jest przetrwać
Bo za każdym razem, gdy się dotykamy,
Doświadczam tego uczucia I za każdym razem, gdy się całujemy
Przysięgam, że mógłbym latać Czy nie potrafisz poczuć szybkiego bicia mego serca
Chcę, by to trwało, chcę cię przy mnie
Bo za każdym razem, gdy się dotykamy
Czuję spokój I za każdym razem gdy się całujemy
Sięgam nieba
Czy nie potrafisz poczuć tak szybkiego bicia mojej iskry,
Nie mogę pozwolić ci odejść
Pragnę cię w moim życiu
Twe ramiona są moim zamkiem, twe serce moim niebem.
One ocierają łzy kiedy płaczę
Dobre i złe czasy, przeszliśmy przez nie wszystkie
Podnosisz mnie, gdy upadam
Bo za każdym razem, gdy się dotykamy,
Doświadczam tego uczucia I za każdym razem, gdy się całujemy
 Przysięgam, że mógłbym latać
Czy nie potrafisz poczuć tak szybkiego bicia mojej iskry,
Chcę, by to trwało, chcę cię przy mnie Bo za każdym razem, gdy się dotykamy
Czuję spokój I za każdym razem gdy się całujemy
Sięgam nieba
Czy nie potrafisz poczuć tak szybkiego bicia mojej iskry,
Nie mogę pozwolić ci odejść
Pragnę cię w moim życiu
Bo za każdym razem, gdy się dotykamy,
 Doświadczam tego uczucia I za każdym razem, gdy się całujemy
 Przysięgam, że mógłbym latać
 Czy nie potrafisz poczuć tak szybkiego bicia mojej iskry,
Chcę, by to trwało, chcę cię przy mnie
 Bo za każdym razem, gdy się dotykamy
Czuję spokój I za każdym razem gdy się całujemy
Sięgam nieba
 Czy nie potrafisz poczuć tak szybkiego bicia mojej iskry,
Nie mogę pozwolić ci odejść
Pragnę cię w moim życiu -zaśpiewał cicho Kane całując Megatrie.
- Ładnie śpiewasz... - szepnęła w przerwie między pocałunkami.
-Dziękuje piękna...-uśmiechnął się. -Jesteś zmęczona?- zapytał czule
- Trochę... - także się uśmiechnęła po czym ziewnęła - trochę bardzo..
-Heh...-zaśmiał się po czym wziął ją w ramiona. -No to zabieramy cie do ciepłego łóziaaaaa...
- Tutaj też mi ciepło... - wtuliła się w niego.
-Możesz tu zostać na zawsze...-szepnął całując ja w czoło.-Dobranoc Megatrio. Miłych snów...aby były o mnie.
Megatria jednak juz zasnęła w jego ramionach. Kane westchnął zauroczony ta piękna postacią w ramionach. Szybko przeszedł przez korytarz po czym wszedł przez drzwi pokoju Megi. Delikatnie położył ja na łóżku.
Pogładził ja po policzku po czym skierował sie juz do wyjścia. Jednak w drzwiach stanął i obejrzał się. Była taka piękna jak spała...
-Grzejniczku....Wracaj...-usłyszał jej zaspany głos.
Kane uśmiechnął sie szeroko i od razu wskoczył obok niej. 
-Nie musisz dwa razy prosić...-przytulił ja. Po chwili oboje zasnęli wtuleni w siebie.
Ciemność go otaczała. Kane stał jakby na samym środku a nagle z tej ciemności wyłoniły mu sie znane postacie.
 -Wy...-powiedział widząc wyrocznie.
-Tak, Kane...Wróciłyśmy...-zaśmiały sie szyderczo.
-Czego chcecie?- warknął. Nie chciał ich widzieć. Przynosiły tylko więcej pytam niż odpowiedzi.
-Kane...Kane...Chcemy ci tylko cos pokazać...
-Ostrzec sie... Po chwili pojawił sie obraz śpiącej Megatrii. -Pamiętaj...ona może skoczyć jak Starlight... 
-NIE! Nieprawda!- krzyknął.
-Patrz...-szepnęła mrocznie a mu ukazał sie obraz jego wściekłego i Megatii umierającej jak Star.
 -Nie...-szepnął. -MEGATRIA!- podbiegł do niej jednak kiedy tylko spróbował ja dotknąć rozwiała sie w pył. Znów usłyszał te wiedźmy.
 -Morderca... Wyrzutek...Wygnaniec...Upadły!!!
-Aaa!- Kane obudził sie z krzykiem
- Co się stało ?? - Megatria obudziła się i spytała zaspanym głosem.
-N...Nic...To tylko zły sen...-powiedział. Nagle poczuł ze z jego optyk wypływają łzy. "Kurwa" Szybko otarł je wierzchem dłoni.
- Kane wszystko w porządku ? - ona przysyła się do niego bliżej.
-T..tak...Albo nie... Eh...Po prostu okropny koszmar...-westchnął
- W takim razie to tylko zły sen... - przytuliła się do niego - Możemy iść spać dalej.
-Tak...-westchnął po czym dotknął jej policzka. -Jesteś prawdziwa.- usmiechnal sie
- A dlaczego nie miała bym być ? - spytała juz zamykając optykę
-Wiesz w moim śnie rozwiałaś sie w pył...-szepnął również zamykając optykę
- To był tylko sen - powtórzyła i wtuliła się w niego - Dobranoc

-Dobranoc piękna.-szepnął.

2 komentarze:

  1. Every time we touch...kocham tą piosenkę :D A rozdział oczywiście świetny :-) No, Megatron się postarał, nie ma co :D Ciągle zastanawia mnie sprawa pochodzenia Kane, ale mam przeczucie, że za niedługo wszystko się wyjaśni ;-)
    Pozdrawiam i miłej nocy :-)
    ***Niki***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HA! Na początku miała być inna piosenka ale stwierdziłam, że ta lepsza XD A Nati i tak było wszystko jedno :) Cały pomysł z urodzinami, prezentem itp. to ukłony dla Lorda Natitriona!!! Pozdrawiam!

      Usuń

© Agata | WioskaSzablonów
Resurgere and Grinmir-stock