
Megatria obudziła się z pierwszymi promykami słońca wpadającymi do jej pokoju jednak gdy się obejrzała Kane już nie było przy niej. Przeciągając się powoli usiadła i w tedy zobaczyła pozostawioną przez niego karteczkę.
"Wybacz że musiałem iść zanim się obudziłaś. Ale wyglądasz tak słodko
kiedy spisz. Nie martw się wrócę. J"
Dziwnie się czuła mając tylko swoje emocje bez połączenia z Kanem czuła się
nieco samotnie. Położyła się na łóżku i westchnęła. "Wracaj szybko"

Minął
tydzień, a Kane ani Lockdown nie wracali. Megi co parę dni pytała ojca o wieści
jednak jak to zazwyczaj Lockdown nie dawał nawet znaku życia. Już nawet
Megatron zauważył, że bardzo się martwi. Sama Megi zachowywała się
niespokojnie. Dość dziwnie się czuła. W końcu postanowiła pójść na wizytę do
Knock Out'a.
-Cześć
piękna!- przywitał ją od wejścia Knockout.
- Hejka
KnockOut.. - powiedziała po czym przysiadła na stole - Przyszłam na badania...
-Badania?- zapytał
zaskoczony. -Rzeczywiście dość niewyraźnie wyglądasz...To pewnie przez stres!
Żadnych znaków życia?- zapytał biorąc jakieś urządzenie do ręki i podchodząc do
niej.
- Żadnych...
- zwiesiła nieco głowę - Lockdown chyba nie lubi tracić czasu na kontakt ?
-Niestety
tak.-westchnął.-A ja za każdym razem martwię sie o tego debila!- zaśmiał sie
sucho patrząc na urządzenie, którym sprawdzał poszczególne części ciała.
- W takim
razie nie jesteś sam, ale ja martwię się o Kane. Kto normalny porwał by się na
taką misję i to z tym najemnikiem ?! - mówiła lekko roztrzęsiona.
-Yyyy...nikt?
Może kiepski z niego chłopak ale musisz przyznać ze wspaniały przyjaciel.
- I
małżonek... - uśmiechnęła się lekko - Przyznaje.. oprócz ciebie nikt nie był
jeszcze dla tego najemnika przyjacielem..
-To
prawda...CHWILA KTO?!-spojrzał na nią zaszokowany.
- Dobrze słyszałeś
K.O... - spojrzała uśmiechając się - Wiesz już co mi jest ? - zmieniła lekko
temat
-Eeee...Została
jeszcze tylko komora do sprawdzenia reszta jest w porządku wiec to jest pewnie
tak jak mówi...-zaciął sie nagle patrząc na ekran urządzenia która było
skierowane idealnie na komorę iskier.
- Co jest
KnockOut ? - spytała zaniepokojona
-Kładź się i
otwieraj komorę już!- rozkazał odkładając szybko urządzenie.
Megatria zrobiła
to o co prosił. - KnockOut co się dzieje !? - spytała już podnosząc głos
Knockout
przypatrzył sie jej iskrze zaszokowany po czym...zaśmiał się radośnie.-No
cóż...Tego to ja się NIE SPODZIEWAŁEM.
- Drążysz
jak mój ojciec.. - stwierdziła już spokojniej przewracając optyką - powiedz w
końcu o co chodzi
-Wiec...Jesteś
w ciąży!- oznajmił klaszcząc w dłonie.
Megatria
spojrzała na niego zszokowana jednak po chwili na jej twarzy zagościł uśmiech.
Po czym spokojnie podniosła się. - Na prawdę ? - spojrzała na medyka z
niedowierzaniem.
-Sama
zobacz.-z uśmiechem podał jej lustro które nakierował tak by ukazywało jej
iskrę. Tuż obok niej znajdowała się mała iskierka.
- W takim
razie będę mieć niespodziankę dla Kane jak wróci z misji.. - jej uśmiech nieco
zbladł na myśl, że nie może teraz się z nim podzielić tą wiadomością - Mam
nadzieje że wróci jak najszybciej..
-Jakie
piękne...-odparł cicho K.O patrząc na mała iskierkę.
-Na moje oko
ma nie więcej niż tydzień...
Megatria
znów się uśmiechnęła. - KnockOut ty zawsze poprawisz humor... - powiedziała do
medyk - Jestem tylko ciekawa co na tą wiadomość mój ojciec..
-...O mama
mia...-K.O otworzył szeroko optyki.
- Ale jak na
razie cieszmy się chwilą.. - powiedziała patrząc na małą iskierkę.
"Ciekawe gdzie jest twój tatuś kiedy jest potrzebny.. " pomyślała

Tym czasem
Lockdown wraz z Kanem od tygodnia bawili się w kotka i myszkę z bratem
najemnika. Parę dni temu zdołali złapać trafny trop jednak w kółko nawet
siedząc mu na ogonie nie udało się im nawiązać bezpośredniego spotkania.
-Lockdown?- zapytał
Kane najemnika po raz wtóry z kolei.
- Nie, nie
możemy wrócić na Darkmount bo nie potrzebujemy uzupełniać zapasów.. -
wyrecytował odwracając się i zaczynając iść tyłem
-Yyyyyy!!!
Gonimy tego gościa od tygodnia i nic!- załamał ręce.
- W takim
razie potrzebujemy kolejnego tygodnia ! - wzruszył ramionami i uśmiechnął się
głupio - Sam to wymyśliłeś
-...Chyba
zaczynam żałować.-westchnął. Cholera jasna tęsknił za Megatria. Niby tydzień to
nic ale na razie nie zapowiadało sie na koniec "łowów"
- Musze go
znaleźć za nim zrobi Megatron z reszta... - powtórzył któryś raz dzisiaj to
zdanie.
-Wiem, wiem
juz to mówiłeś...-odparł cicho.
- Wiec
musimy przyśpieszyć.. - skoczył na niski dach jednego z budynków - Lockup...
gdzieś się mógł schować..
-Ja tam nie
mam pojęcia. To w końcu twój braaaaaa!!!- krzyknął Kane bo kiedy skoczył za
Lockdownem dach załamał sie pod nimi i wpadli do jakiegoś opuszczonego budynku.
Najemnikowi
udało się zwinne wylądować na nogach w przykucnął podpierając się ręką dla
równowagi. W takiej pozycji rozglądnął się jednak widział tylko ciemność. - No
patrz znalazłeś nam chyba schronienie młody.. - stwierdził ironicznie wstając.
-Ała...Tia
zajebiscie...-stwierdziła Kane wstając cały obolały.
- Malownicza
ta stara rudera.. kolorowe farby, miękki dywanik... - przerwał myśl - Było by
dla ciebie miękkie lądowanie - uśmiechnął się złośliwie
-Nie
komentuj.-stwierdził rozglądając sie dookoła. Nagle usłyszeli głos. -Widać kot
w końcu dorwał myszkę. Pytanie tylko kto tu jest kotem a kto myszą.
- No patrz
jakie to my mamy dzisiaj szczęście... - Lockdown stanął sprężony i przygotowany
na wszystko. - A tą kwestię chyba ustaliliśmy jak zaczęliśmy cie szukać - dodał
-Mówisz
"braciszku"?- powiedział głos mówiąc ostatnie słowo z obrzydzeniem.
- Tak
zaczynasz spotkanie po latach.. - stanął wyprostowany lecz nadal czujny -
Widziałem jak umierasz... przez tyle lat byłem w błędzie.. - mówił rozglądając
się
Kane
tymczasem przysłuchiwał sie rozmowie braci i również szukał źródła głosu. -Tak.
Owszem byłeś.-z cienia wyszedł on. Lockup.
- Dlaczego ?
Jestem twoim bratem ! - Lockdown stanął mu na przeciw wyglądali prawie jak dwie
krople wody.
-NIE! Ty nie
jesteś moim bratem. Mój brat umarł dawno temu...-warknął wyciągając miecz.
- Jestem nim
i zawsze nim byłem. Przecież wiesz o tym. Nie chcę z tobą walczyć! - najemnik
nadal stał nie robiąc żadnych gwałtownych ruchów i nie zdradzają emocji.
-Byłeś nim
owszem! Ale zawsze ty byłeś ten lepszy! Ten bardziej doceniany! Potem złapali
cie i zmienili! Nie jesteś tym kogo nazywałem bratem...JESTES TYLKO JEGO NĘDZNA
PODRÓBKĄ!- krzyknął wściekły rzucając sie na niego.
Lockdown nie
wyciągając niczego uniknął jego ataku po prostu przesuwając się w bok. - Byłem roztrzęsiony
po twojej śmierci ! Po za tym ty nigdy nie oczekiwałeś uznania ja byłem tym
poważnym, a ty beztroskim..
-Jak widać
wszystko sie zmieniło!- krzyknął znów atakując. Kane w tym czasie nie miał pojęcia
co robić. Spojrzał na Lockdowna ale widział po nim ze nie chce pomocy.
- Wszystko ?
Nadal atakujesz w taki sam sposób.. - Lockdown zdał się na chwilę złośliwego
uśmieszek i znów w taki sam sposób uniknął ataku.
Lockup
warknął wściekły i ponownie zaatakował jednak tym razem wysilił sie na
oryginalność.
Lockdown
błyskawicznie wyciągnął katanę i zablokował cios. - Lockup dlaczego to robisz ?
Dlaczego nie dawałeś znaków życia ? Zamordowałem wszystkich najemników z
rozpaczy po tobie..
-Kiedy ty
zginąłeś ja również rozpocząłem. I ze świrowałem! Ale one tak one pokazały mi
cel!- zaśmiał sie szyderczo.
- Ja nie
zginałem ! Stoję tu przed tobą.... - wtrącił go z równowagi i podkosił by
wylądował na ziemi po czym na wszelki wypadek przyłożył katanę do komory iskier
- dokładniej nad tobą. Jednak w przeciwieństwie do ciebie szukałem cie ! A ty
mnie poznałeś.. i chciałeś wysadzić
-Owszem
chciałem...I nadal chce!- spojrzał na niego wrogo.-Juz kiedyś byliśmy w takiej
sytuacji pamiętasz "braciszku"?- zapytał z ironia
- Wypominasz
mi wyrzuty sumienia... - przybliżył mocniej katanę. - Nie pozwalaj sobie
młody.. - warknął. Po czym momentalnie oddalił ostrze i skarcił się w myślach -
Nie traktuj mnie jak wroga !
-Dlaczego by
nie? Przecież nim jesteś! Jesteś Decepticonem!
- Gdy by nie
ty nie było by mnie tu. Zabiłem wszystkich najemników nawet tych Autobockich.
Wygnali mnie z frakcji przez to ! - warknął. Już nie miał najmniejszej ochoty
nie pokazywać emocji.
-Lockdown!
Sufit sie zapada!- krzyknął Kane wskazując na wielki kawałek budynku spadający
wprost na najemnika.
- Dzięki za
info... - przewrócił optyką i chwytając brata przeniknął w bezpieczne miejsce
puszczając go przed sobą. - Uratowałem ci życie. Nie wystarczy by przestać
nazywać mnie wrogiem ?!
-N...nie!-
krzyknął Lockup jednak zawahał się.
- W takim
razie co do Unikrona mam jeszcze zrobić byś zrozumiał jak cierpiałem po twojej
śmierci i jak teraz kiedy masz mnie za wroga ! - wykrzyczał wszystko nawet nie
myśląc przed tym co?!
Up spojrzał
na brata niepewnie.
- Teraz
milczysz ?! - warknął opuszczając broń po czym dodał spokojniej- Nie rozumiesz
że jestem tu po to by nie pozwolić byś zginął z ręki Megatrona ?
-Ja...NIE
WIEM. Gubię sie, nie mam pojęcia co robie!- krzyknął łamiącym się głosem.
- W takim
razie nie rób nic... - schował katanę - Jestem tu by ci pomóc i nie opuszczę
tego pomieszczenia bez ciebie!
-Dlaczego?
Chciałem cie zabić... Nie wiem czy nadal nie chce...-odparł niepewnie. Kane
patrzył na niego podejrzliwie. "Przed chwila tak sie rzucał a teraz?"
- Nie zliczę
osób które chcą mnie zabić.. przyzwyczaiłem się.. - mówił spokojnie jednak nie
tracił całkowitej czujności. Chociaż fakt, że to byłe jego brat trochę tą
czujność usypiał
-Ja...-cofnął
sie o krok.
- Lockup
poddaj się i choć ze mną... - wyciągnął przed siebie rękę jak by na znak zgody.
Lackup
spojrzał po nim po czym zbliżył się by podać mu rękę. Gdy już prawie dotkną
dłoni brata szybko zmienił kierunek. Sięgnął w stronę naramiennika Lockdowna i
wyciągnął dokładnie nie widmo z kąt jeden z jego sztyletów.
-Sam
złapałeś się na własna pułapkę.- uśmiechnął się złośliwie przybijając brata do
ściany.
- Próbowałem
ci zaufać durniu.. - warknął, a na jego twarzy pojawił się grymas bólu przez
wbity na wylot w ramię sztylet który przybijał go do ściany.
-Heh...Ups.-
zaśmiał sie i w ostatniej chwili zrobił unik przed Kane'm który chciał mu
przywalić w łeb.-O patrz zapomniałem o tobie!
- Lockup !
Tobie trzeba przedzwonić w ten pusty łeb jak najmocniej... - warknął patrząc na
niego - opanuj się
-Ciii!
Uspokój sie braciszku...Zajmę sie twoim kolegom.-wyjął miecz i zaczął
podchodzić do Kane
- Zostaw
go.. - warknął próbując wyrwać sztylet
-Próbuj
cwaniaczku.-powiedział Kane wyciągając swój miecz z podwójnym ostrzem:
Lackup i
Kane zmierzyli się wzrokiem. Po chwili ich ostrza już stępiały się same o sobie
zgrzytając. Kanowi nie szło najgorzej jednak Lockup atakował podobnie do
swojego brata. Szybko tylko z mniejszą precyzją. Wyprowadził cios mieczem i
niestety sety trafił Kane w jedną z nóg. Ten zasyczał z bólu jednak nie miał
zamiaru sam zaatakować by nie zranić Lockupa. Bronił się jak mógł, ale ból w
nodze był nie do zniesienia. Po chwili doszło do tego kłucie w boku po
porządnym draśnięciu miecza Lockupa.
-Lockdown?
Jak mu sie trochę odwdzięczę nic sie nie stanie no nie?- zapytał Kane broniąc się
przed kolejnymi ciosami
- Nie ! Przy
dzwoń mu w ten jego łeb... - warknął z jego rany wypływał enegon, a on nadal
próbował wyrwać sztylet z rany.
-Dobre
chęci...-Up zaśmiał się. Kane spiął sie i zaczął go atakować. Bratu najemnika
powoli zaczynało brakować pewności i kiedy Kane myślał ze juz go ma zaatakował
go okropny pisk w głowie. Upadł na ziemie. -Heh...Jak widać moje znajome są
wielce pomoże...-warknął Lockup
- Lockup
opanuj się w końcu ! - Lockdownowi już prawie udało się wyswobodzić mówił więc
by nie zwrócić uwagi.
Brat jednak
zupełnie go olał. Stanął nad Kane'm i przycisnął go noga do ziemi.
-Smutne...Juz nigdy nie zobaczysz Megatrii.- uśmiechnął się złośliwie
przystawiając miecz do jego komory iskier.
- Nie tak
prędko braciszku... - Lockdown w tym momencie wyrwał sobie sztylet z ramienia i
odrzucił go gdzieś. Złapał się za ranę nadal wypływał mu energon. - Lockup
zostaw go... to jest sprawa między mną, a tobą - powiedział stając próbując
powstrzymać brata
-Ale on mi
staje na drodze...Wiec...Sam się prosił!- juz miał wbić Kanowi miecz w iskrę
Kiedy zamarł
i rozszerzył ze zdziwieniem optyki. Następnie spojrzał z jego piersi wystawał
koniec ostrza katany trzymanej przez stojącego nad nimi Lockdowna.
Najemnik
wyciągnął szybko broń i stanął jak osłupiały patrząc jak jego brat powoli
łapiąc się za klatkę piersiową powoli osunął się na podłogę.
Kane odsunął
sie od trupa oddychając głęboko.
Jęknął cicho
z bólu w boku.
- Lockup...
- wybąknął cicho i sucho utkwiając wzrok w ciele brata.
-Lockdown
nie mogłeś nic zrobić...- powiedział cicho Kane wstając powoli.
- Nie mogłam
?Zabiłem go.. zabiłem własnego brata - mówił sucho bez emocjonalnie patrząc
tylko w jeden punkt.
-Gdybyś tego
nie zrobił zabiłby i mnie i ciebie...Próbowałeś mu przemówić do rozumu...-mówił
cicho.
- Ale to był
mój brat... żył była nadzieja, że znów będę mieć brata... pierwszy raz od tylu
lat... - optyki zaszkliły mu się - A ja go zabiłem..
Kane nic nie
powiedział. Szczerze nie miał pojęcia co niby miał by mówić. Po prostu podszedł
do najemnika i położył mu dłoń na ramieniu.
- Lockup...
- najemnik przykucnął, a po jego policzku spłynęła jedna samotna łza. Następnie
Lockdown rozpływa się w ciemnościach. Jak gdy by go tu w cale nigdy nie było...
Kane
westchnął ciężko. Wiedział ze Lockdown musi to przemyśleć. Spojrzał na ziemie.
Leżała tam jego katana. Wiadomo czemu jej nie wziął. Była w energonie jego
brata...Młody oficer wziął ja a następnie ruszył kulejąc w stronę domu.
Kurwa... Się porobiło... Już myślałam, że po Kane, a tu taki obrót spraw... Biedny Lockdown. Zrobił, co musiał, ale to go naprawdę zabolało. Trudno mu się zresztą dziwić, zabił własnego brata. Jeśli chodzi o kwestię Megi i jej dziecka...ale jestem podekscytowana!!! :D Już się bałam, że jest chora albo co, a tu taka niespodzianka! Już nie mogę się doczekać reakcji Megatrona :D Z niecierpliwością czekam na nexta ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę wszystkim szczęśliwego nowego roku!
***Niki***
Gdzie tam Lockdown nie dał by zabić Kane ! No, ale sobie teraz trochę pocierpi biedaczek. Reakcja Mega... tak będzie ona chyba ciekawa xd i także życzę Szczęśliwego Nowego Roku ^^
UsuńJak ja kocham takie komentarze! :D Az czuć od nich te emocje! Heh...Oj z naszym najemnikiem i Megi beda jaja XD Pozdrawiam i rowniez życzę szczęśliwego nowego roku!
Usuń